– Dziś historia przyznaje racje tym, których władza komunistyczna skazała na niebyt i zapomnienie, grzebiąc potajemnie w bezimiennych mogiłach – przyznają uczestnicy uroczystości upamiętniających Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Kielcach.
Samorządowcy, parlamentarzyści, przedstawiciele władz województwa, służb mundurowych upamiętnili żołnierzy niezłomnych składając wiązanki kwiatów i paląc znicze na cmentarzu na Piaskach, a także przy pomniku Armii Krajowej na Skwerze im. Stefana Żeromskiego.
Jak mówi Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury IPN, osoby, które dziś nazywamy niezłomnymi nie przestali walczyć o wolność i suwerenność po zakończeniu II wojny światowej.
– Dla nich zmienił się tylko wróg, z okupacji niemieckiej przeszliśmy pod okupację sowiecką. Oni walczyli w obronie Polski suwerennej. Powinniśmy w oparciu o te wartości budować swoją tożsamość i wspólnotę. Przykre jest, że dziś historia staje się polityką i nie widzi się w niej wartości, które mogłaby być ważne dla młodego pokolenia – zaznacza.
Dorota Koczwańska-Kalita podkreśla, że prawdopodobnie nigdy nie uda się ustalić dokładnej liczby ofiar komunistów pochowanych na „łączce” cmentarza przy ulicy Zagnańskiej.
Zdaniem wojewody świętokrzyskiego Zbigniewa Koniusza, przywracanie pamięci o żołnierzach niezłomnych to ważna lekcja historii przede wszystkim dla ludzi młodych.
– Młodzi, jako wzory do naśladowania muszą mieć osoby o niebanalnych życiorysach, niepowtarzalnych wartościach swojego charakteru. Ludzi, którzy walczyli o Polskę, pisaną przez duże „P” – dodaje.
Zdaniem Piotra Wawrzyka, wiceministra spraw zagranicznych, święto to jest symbolem najwyższego poświęcenia dla ojczyzny.
– Walka w takich warunkach, jakie wówczas były sprawia, że ten heroizm jest jeszcze większy i powinien być tym bardziej doceniany. Dlatego ważne jest, że już od 10 lat mamy to święto. Pamiętajmy także, że w tym dniu obchodzimy rocznice stracenia zarządu WiN, które symbolizuje koniec zorganizowanej walki z komunizmem po II wojnie światowej – dodaje.
Piotr Wawrzyk odnosząc się do krytyki upamiętniania żołnierzy niezłomnych przez polityków lewicy podkreśla, że w ich przypadku wynika to często z życiorysów polityków lewicy, których korzenie często sięgają okresu PRL.
Jak mówi Andrzej Bętkowski, marszałek województwa świętokrzyskiego, upamiętnianie żołnierzy niezłomnych to obowiązek każdego patrioty.
– Dobrze, że tak się dzieje i oddajemy hołd tym, którzy w okrutnych czasach walczyli najpierw z niemieckim, a później z sowieckim okupantem. Byli prześladowani a potem musieli się ukrywać, by na końcu oddać życie w kazamatach ubeckich więzień – podkreśla.
Zdaniem prezydenta Kielc Bogdana Wenty, przywracanie pamięci o tych, którzy często ginęli w bezimiennych mogiłach nie było by możliwe bez zaangażowania wielu organizacji pozarządowych a także instytucji jak Instytut Pamięci Narodowej.
– To bardzo ważne przede wszystkim dla młodych pokoleń Polaków, aby wiedziały, że w historii naszego państwa zwłaszcza w okresie powojennym były dramatyczne i brutalne momenty – dodaje.
W ramach obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych na Skwerze im. Stefana Żeromskiego otwarto dziś plenerową wystawę IPN poświęconą Podziemiu Niepodległościowemu na Kielecczyźnie po 1944 roku.
Po 1944 roku na terenie Kielecczyzny działało co najmniej 85 oddziałów podziemia niepodległościowego. Ich członkowie przeprowadzili setki akcji przeciwko przedstawicielom i instytucjom władzy komunistycznej. Urzędy Bezpieczeństwa zorganizowały blisko dwa tys. akcji zbrojnych w celu rozbicia podziemia. W efekcie działań aparatu bezpieczeństwa aresztowanych zostało około 16 tys. osób.
Jeszcze dziś o godzinie 16.00 w Bazylice Katedralnej odbędzie się msza święta w intencji Żołnierzy Wyklętych.