Józefów to wioska na dawnym pograniczu powiatów włoszczowskiego i koneckiego. Liczy ponad 30 domów, ale większość jest już opuszczona. Odkrywamy zapomniane „Obrazy wojennych zdarzeń”. Dziś miejsce walki z 13 grudnia 1943 roku porasta las.
Wówczas kwaterujący we wsi Józefów odział partyzancki Mieczysława Tarchalskiego ps. „Marcin” został zaatakowany przez Niemców. Podczas walki poległo dwóch żołnierzy AK.
Jak mówi Robert Dzierzgwa dyrektor pobliskiej Szkoły Podstawowej w Dobromierzu, obecnie właściwie nie ma możliwości dotarcia do miejsca bitwy, podobnie było prawie 78 lat temu.
– Dojazd jest niemożliwy. Można tam dostać się jedynie przedzierając się przez gęsty las i pokonując podmokłe tereny. To właśnie te względy zdecydowały, że partyzanci wybrali wioskę na kwatery – mówi dyrektor.
U podnóża Góry Kozłowej znajdował się dawny folwark dworski. Dziś pozostały po nim już tylko stare drzewa. Najbliższe domostwa zbudowano w późniejszym czasie. Jak dodaje, kiedy porównujemy przedwojenne i dzisiejsze mapy to widać spore zmiany. Z biegiem lat drzewa porosły dawne łąki, co jeszcze bardziej ukryło miejsce walk.
– Wiemy, że partyzanci polegli tu w Józefowie i pod Starą Wsią byli pochowani w lesie na tzw. Krogulcu. Odwiedzamy to miejsce z uczniami, bo to potem było partyzanckie obozowisko, ale na samym miejscu bitwy nie byliśmy – dodaje.
Upływający czas zmienia teren, który jest jedynym świadkiem wydarzeń z czasu II wojny światowej. Nie ma mieszkańców. Nie ma pomnika. Pozostała pamięć o walce z 13 grudnia 1943 roku.