W grudniu 2019 roku 2-letnia Sandra w trakcie zabawy nagle upadła. Był to wylew krwi do mózgu. Do tej pory nie wiadomo, jak do tego doszło, jednak w efekcie dziewczynka cierpi na spastyczny niedowład kończyn dolnych. Aby zapobiec kalectwu w przyszłości, rodzice zbierają pieniądze na operację w Stanach Zjednoczonych.
Ilona Kamińska, mama Sandry mówi, że dzięki niemal codziennej rehabilitacji dziewczynka na pierwszy rzut oka wygląda na zdrową, jednak w zabawie nie dorównuje już innym dzieciom. Nie jest w stanie biegać, a w przyszłości jej stan zdrowia będzie się pogarszał. Ratunkiem dla dziecka jest skomplikowany zabieg na rdzeniu kręgowym, dzięki któremu zniknie napięcie mięśni.
– Postępują deformacje w obrębie kośćca i stawów, jako że wzmożone napięcie mięśni już zbiera swoje żniwa. Ten zabieg jest konieczny, żeby Sandra mogła być w przyszłości całkowicie samodzielna i niezależna. Już tej chwili biodro jest 30 procent poza panewką – informuje Ilona Kamińska.
Bez zabiegu deformacje będą postępować i tym samym powodować kolejne problemy zdrowotne.
Jakub Kamiński mówi, że jego córka w tym stanie nie może się np. uczyć się jazdy na rowerze. Wśród innych, zdrowych dzieci, widać, że ma problemy.
– Sandra jest bardzo żywym dzieckiem, radosnym, sympatycznym, da się lubić. To takie nasze małe słoneczko. Lubi się bawić, robić wszystko to, co normalne dzieci jednak sama nie może normalnie biegać i to jest zauważalne – mówi Jakub Kamiński.
Rodzice Sandry pozyskali już środki na przelot i miesięczny pobyt w USA. Wygospodarowali część środków na operację. Od sierpnia zbiórka idzie bardzo powoli, a brakuje 100 tysięcy złotych, dlatego proszą słuchaczy Radia Kielce o pomoc.
Wpłat na rzecz Sandry można dokonywać na stronie siepomaga.pl. Na Facebooku utworzono także specjalną grupę licytacyjną.