Dwie osoby zginęły, a dwie zostały ranne w wypadku śmigłowca w miejscowości Studzienice koło Pszczyny.
Jak poinformowała Ewelina Rojczyk z policji w Pszczynie, prywatna maszyna spadła na ziemię w trudnodostępnym, podmokłym terenie.
Śmigłowiec typu Bell 429 rozbił się w gęstej mgle około 200 metrów od szosy. Do zdarzenia doszło około północy.
— Pilot i jeden z pasażerów zginęli na miejscu — mówi prokurator rejonowy w Pszczynie, Leonard Synowiec.
W wypadku zginął Karol Kania. Był jednym z najbogatszych Polaków, twórcą największej w Polsce i jednej z największych w Europie wytwórni podłoża pod uprawę pieczarek. W katastrofie zginął także pilot, a zarazem długoletni pracownik spółki – firma poinformowała o tym na swojej stronie internetowej. Obaj mężczyźni znajdowali się z przodu kabiny.
Wraz z nimi podróżowali kobieta i mężczyzna. Po upadku helikoptera zdołali wydostać się z wraku maszyny. Ich stan określa się jako poważny, lecz nie zagrażający życiu i zdrowiu. Oboje trafili do szpitala.
— Strażakom trudno było dotrzeć do wraku — mówi rzecznik prasowy pszczyńskich strażaków młodszy brygadier Mateusz Caputa.
Działania ratownicze zakończyły się o 3:00 nad ranem. Strażacy zabezpieczają miejsce zdarzenia, na miejscu pracuje prokurator, policja oraz komisja badania wypadków lotniczych.