Od roku na sesjach panuje spokój, dyskusje są na poziomie, a jedynym minusem jest zdecydowanie mniejsza oglądalność sesji rady gminy – tak w skrócie podsumowuje pierwszy rok działalności nowej Rady Gminy w Bałtowie jej wójt Huber Żądło. Rada została wybrana dokładnie rok temu.
Wybory, przeprowadzone 23 lutego 2020 roku były konsekwencją listopadowego referendum, podczas którego mieszkańcy zdecydowali o odwołaniu wszystkich radnych, wybranych w 2018 roku. Układ w radzie zmienił się o 180 stopni, większość mają teraz radni popierający włodarza gminy. Wójt Hubert Żądło mówi, że zmieniło się wszystko.
Przede wszystkim zniknęły konflikty i waśnie, a zaczęła się merytoryczna praca. Jej efektem są nowe inwestycje. Jedną z największych będzie wykonanie kanalizacji w Okole. W poniedziałek została podpisana umowa na realizację pierwszego etapu tych prac, mimo że ten pomysł był krytykowany przez rządzący w poprzedniej radzie klub Przełom Bałtowski.
– Wcześniejsza rada gminy blokowała, torpedowała, zarzucała mi, że to niemożliwe i że nie warto wchodzić w kanalizację, bo nas na razie nie stać. Mówiono też, że środki z wojewódzkiego funduszu są wątpliwe. Wiele negatywnych uwag wtedy padało – przypomina wójt.
Jak dodaje, gdyby nie zmiana rady, na pewno ustąpiłby ze stanowiska, ponieważ atmosfera była dla niego trudna. Wszystkie jego działania były torpedowane, nie udawało się realizować pomysłów, z którymi szedł do wyborów.
Przewodniczący rady gminy Henryk Cichocki, który w radzie zasiada od 19 lat mówi, że to rada marzeń. Nieliczna opozycja, w której zasiada dwóch rajców, także nie jest nastawiona na atak, a na rzeczowe dyskusje. Podkreśla, że założeniem nowo wybranego gremium była praca dla wszystkich mieszkańców. Oznacza to, że inwestycje realizowane są we wszystkich miejscowościach gminy.
– Nie będziemy szli w tym kierunku, który był, gdy dążono do tego, że robiono wszystko tylko w jednej miejscowości i pod jednego przedsiębiorcę. To się skończyło – mówi Henryk Cichocki, który przyznaje, że docierają do niego sygnały zadowolenia mieszkańców.
Hubert Żądło dodaje, że 2020 roku po raz pierwszy od kilkunastu lat gmina nie musiała korzystać z odnawialnego kredytu na bieżące funkcjonowanie, co oznacza, że była samowystarczalna finansowo. Poprzednie lata w gminie kończyły się deficytami, a 2020 rok był pierwszym od dawna, kiedy gmina odnotowała nadwyżkę, w tym przypadku 1,7 mln złotych. Spłacono także milion złotych zadłużenia.
Wójt żartuje, że przez zmianę w radzie mieszkańcy już nie oglądają tak chętnie sesji, bo nie są tak widowiskowe. Liczba wyświetleń spadła z kilku tysięcy na kilkaset.