Być może to jedyny tego typu ślad kieleckiej przeszłości, który przetrwał do czasów dzisiejszych, mówią o malowidle odkrytym w Teatrze im. Stefana Żeromskiego historycy.
W ubiegłym tygodniu rozpoczął się remont zabytkowej kamienicy, w której od ponad 140 lat mieści się kielecka scena dramatyczna. Podczas demontażu zabytkowej boazerii, odkryte zostały ślady dawnej przeszłości budynku w postaci polichromii. Jak tłumaczy Joanna Modras, kierownik Wydziału Zabytków Nieruchomych, Założeń Rezydencjonalnych i Zieleni Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, była to także boazeria, tyle że iluzyjna, malowana.
– Widać płyciny drewniane, iluzyjnie zamarkowane słoje drewna. Oczywiście z punktu widzenia obecnego jest to dość ciekawe zdobienie, bo teraz takiego się nie robi. Natomiast pod koniec XIX wieku i nawet jeszcze w czasie międzywojennym, takie zdobienie należało do dość typowego elementu wyposażenia bardziej znaczących obiektów użyteczności publicznej, czy kamienic – wyjaśnia.
Choć polichromia nie jest arcydziełem, jak zaznacza Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc, to znalezisko jest ważne ze względu na dzieje miasta, bo dziś jest unikatem.
– Z punktu widzenia ochrony dziedzictwa kieleckiego, to jest dziś jedyny, znany mi, przykład pochodzącej z końca XIX wieku dekoracji ściennej. Po innych zachowały się tylko nieliczne, fotograficzne ślady – tłumaczy.
O malowidle w budynku Teatru im. Stefana Żeromskiego Krzysztof Myśliński mówi, że robi wrażenie.
– Może nie dlatego, że jest wielką indywidualnością, ale dlatego, że zachował się zupełnie nieźle, tak, że na jego podstawie można by było spróbować, i warto byłoby to zrobić, zrekonstruować dolną część dekoracji ściennej – dodaje.
Kto był autorem? Historyk przyznaje, że dziś trudno powiedzieć.
– Mógł to być miejscowy dekorator, czy malarz. Tych nazwisk właściwie nie znamy, choć w tym czasie w Kielcach malarze pracowali. Czy zajmowali się dekoracją wnętrz? Być może tak. Być może też został sprowadzony. To są malunki o niezłej jakości, czyli robił je ktoś, kto miał jakieś doświadczenie. Ja nie chcę powiedzieć, że to są wielkie dzieła sztuki, ale w obszarze dekoracji wnętrz to sprawnie zrobione malowidło – stwierdza.
Jakie będą dalsze losy odkrycia? Pod uwagę brana jest koncepcja, że malowidło zostanie zabezpieczone i ukryte pod również zabytkową boazerią. Ale jak podkreśla konserwator Joanna Modras, decyzje jeszcze nie zostały podjęte. Natomiast wykonawca, po odkryciu tej polichromii wstrzymał prace w tej części inwestycji.