43-letni kierowca volkswagena golfa, który zginął w trakcie policyjnego pościgu przez województwa świętokrzyskie i podkarpackie był trzeźwy. Tak wynika z badań przeprowadzonych dla prokuratury. Nadal nie wiadomo, czy przed jazdą mężczyzna brał narkotyki lub dopalacze. Na to pytanie odpowiedź pojawi się w ciągu najbliższych tygodni.
Jeden z policyjnych radiowozów, próbując odciąć drogę ucieczki ściganemu kierowcy, w miejscowości Jaślany zablokował drogę. Wówczas rozpędzony pojazd uderzył w radiowóz. Volkswagen stanął w płomieniach. Policjanci wyciągnęli z niego poszkodowanego kierowcę. Przeprowadzono reanimację, ale jego życia nie udało się uratować. Żaden z funkcjonariuszy nie odniósł obrażeń.
Prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu informuje, że śledczy otrzymali opinię biegłych, z której wynika, że mężczyzna był trzeźwy.
– Jeżeli chodzi o środki odurzające w tym narkotyki lub dopalacze to w tym zakresie nie mamy jeszcze wyników badań. Musimy na nie poczekać trzy – cztery tygodnie – dodaje.
W trakcie śledztwa ustalane są wszystkie okoliczności związane z wypadkiem oraz badana jest ewentualna kwestia odpowiedzialności policjantów biorących udział w akcji pościgowej. Chodzi m.in. o to, czy blokada odbyła się w prawidłowy sposób.