Środa Popielcowa, to wyjątkowy czas w kościele katolickim. To dzień refleksji, modlitwy i przygotowania do Wielkiego Postu. Tego dnia wierni gromadzą się w kościołach, a ich głowy są posypywane popiołem, pozyskanym ze spalonych palm, święconych w Niedzielę Palmową.
Święto to rozpoczyna 40-dniowy okres Wielkiego Postu. To czas pokuty, modlitwy i jałmużny, ale także przygotowania do przeżywania Wielkanocy.
Doktor Małgorzata Imiołek, etnograf z Muzeum Wsi Kieleckiej zwraca jednak uwagę, że ponad sto lat temu, na niektórych wsiach Popielec miał zupełnie inny charakter.
– Jeszcze na początku wieku XX, w niektórych częściach Polski, w środowisku chłopskim, właśnie w Środę Popielcową, były organizowane zabawy, pijatyki, żarty, co dla nas dziś jest bardzo dziwne – mówi.
Etnograf wyjaśnia, że dla ludzi żyjących wówczas, takie świętowanie miało sens.
– Środa Popielcowa, nazywana również Środą Wstępną, to jest początek obrzędowości wiosennej. Więc kiedy najlepiej czynić tę obrzędowość, jak nie w czasie, kiedy zaczyna się wiosna? Jej zapowiedzią jest Środa Popielcowa – tłumaczy.
W przygotowaniach obrzędowości przodowały kobiety. Organizowały na przykład „tańce na len i konopie”.
– Zamężne gospodynie zbierały się w karczmach, co też było dziwne. Jednak cały czas karnawału i Środa Popielcowa, która wyhamowywała ten karnawał, to był świat na opak, to były zupełnie inne normy. Do karczmy wnoszono kłodę, a szacowne gospodynie przeskakiwały przez nią w trakcie tańca, starały się robić to jak najwyżej. Wierzono, że wysokie skoki spowodują, że len i konopie będą wysoko rosły – tłumaczy.
Były też zabawy o charakterze przejścia, inicjacji, podczas których młode mężatki „wkupywały się” w łaski starszych gospodyń, bab.
Jak mówi doktor Małgorzata Imiołek, zaangażowanie kobiet miało znaczenie. Również było przejawem obrzędowości magicznej, związanej z płodnością i przyszłymi plonami.
– Przez kogo, jak nie przez kobiety, życie przychodzi na świat? Dlatego ta obrzędowa funkcja w ostatnich zabawach nie powinna dziwić – tłumaczy etnograf.
Choć w niektórych miejscach trwała jeszcze zabawa, to w innych Popielec miał charakter podobny do tego, jaki znamy dziś. Chłopi szli do kościoła, gdzie uczestniczyli w mszy świętej.
Małgorzata Imiołek tłumaczy, że posypywanie głowy popiołem funkcjonowało w wielu kulturach już od starożytności.
– Miało oznaczać żal, skruchę, ale także oczyszczenie. Powszechnie zaczęto je stosować w liturgii kościelnej w XI wieku. Wówczas papież Urban II zatwierdził ten zwyczaj – dodaje.