W najbliższych dniach w związku z nadchodzącym ociepleniem i odwilżą synoptycy ostrzegają przed wzrostem poziomu wód w rzekach. Niewykluczone są podtopienia.
Jak mówi Marcin Nyga, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, świętokrzyskie służby z niepokojem obserwują prognozy pogody. – Dodatnie temperatury utrzymujące się przez całą dobę doprowadzą do szybkiego topnienia pokrywy śnieżnej – mówi rzecznik.
– Rzeczywiście meteorolodzy porównują tę obecną sytuację do tego, co miało miejsce 39 lat temu. W 1982 roku pogoda miała bardzo podobne parametry, była duża pokrywa śniegu, lodu, duże mrozy i zaraz potem nastąpiło gwałtowne ocieplenie. Mieliśmy wtedy do czynienia z katastrofalną powodzią w środkowym biegu Wisły – przypomina Marcin Nyga.
Jak podkreślił, w regionie rozpoczęły się już przygotowania do ewentualnego niebezpiecznego podniesienia stanu wód. – Już dwa dni temu polecono nam sprawdzić sprzęt przeciwpowodziowy znajdujący się na wyposażeniu jednostek Państwowej Straży Pożarnej województwa świętokrzyskiego – mówi.
– Sprawdziliśmy łodzie, pompy dużej wydajności. Postawione w stan gotowości są dwie kompanie: logistyczna, która zapewnia nocleg i wyżywienie dla strażaków operujących w tego typu długich akcjach i postawiliśmy w stan gotowości także kompanię specjalną, wyposażoną w kontenery powodziowe z łodziami, sprzętem ewakuacyjnym – mówi Marcin Nyga.
Jak dodał, sytuacja związana z Nidą w powiecie pińczowskim na razie jest stabilna, jednak poziom wody utrzymuje się cały czas niewiele poniżej stanu alarmowego, ale nie ma zagrożenia dla budynków.
Tymczasem w Warszawie obradował sztab kryzysowy w sprawie sytuacji powodziowej. Oprócz premiera Mateusza Morawieckiego wzięli w nim udział szef MSWiA Mariusz Kamiński, minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, wiceministrowie spraw wewnętrznych Maciej Wąsik i Paweł Szefernaker, wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Andrzej Bartkowiak. Zdalnie połączono się z wojewodami.