Numer alarmowy 112 powinien być wykorzystywany tylko w pilnych sytuacjach – przypominają przedstawiciele służb ratunkowych. Szczególnie na początku epidemii wiele osób w trakcie rozmowy z operatorem pytało o obostrzenia.
– Chcieli się dowiedzieć, czy mogą pójść na ryby lub czy muszą mieć założoną maseczkę – mówi Tomasz Chojecki, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego. – Przypominamy, że numer alarmowy 112, to nie panaceum na całe zło i że powinno się go wykorzystywać tylko, gdy jest realne zagrożenia życia, zdrowia lub mienia – mówi.
W ubiegłym roku w Kielcach odebrano około 462 tys. zgłoszeń. 258 tys. okazało się połączeniami fałszywymi. Starszy brygadier Krzysztof Ciosek, Świętokrzyski Komendant Państwowej Straży Pożarnej przyznaje, że także strażacy borykają się z problemem fałszywych zgłoszeń, jednak na szczęście ich liczba spada.
Obecnie kilka procent wyjazdów okazuje się niezasadne. Komendant zauważa jednak, że za każdą niepotrzebną interwencją kryją się strażacy, którzy wyruszają na akcję.
Krzysztof Ciosek dodaje, że w drugim kwartale tego roku planowane jest przekierowane numeru 998 do CPR.
– Prawdopodobnie od maja, jeżeli ktoś wybierze numer 998 połączy się z operatorem numeru 112, a nie z dyżurnym stanowiska kierowania Państwowej Straży Pożarnej – dodaje.
Anna Chrabąszcz od siedmiu lat pracuje jako operator numerów alarmowych. Przyznaje, że ta praca wymaga dużej wiedzy, ponieważ musi ocenić sytuacje tylko na podstawie tego, co usłyszy od rozmówcy. W pamięci utkwiło jej przede wszystkim zgłoszenie od matki, której malutki syn przestał oddychać.
– Była tak spanikowana, że kilkukrotnie się rozłączała, więc oddzwaniałam do niej. Starałam się jej przekazać wskazówki. Na szczęście jeszcze w trakcie rozmowy dziecko zaczęło oddychać i płakać – wspomina.
CPR w Kielcach działa w strukturach Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wojewoda Zbigniew Koniusz przyznaje, że pracownicy tej komórki to profesjonaliści. CPR w Kielcach zostało uruchomione 18 czerwca 2012 roku. Obecnie zatrudnionych jest 45 operatorów.