Wraca temat prokuratorskich śledztw związanych z prywatyzacją Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. W sprawie pojawili się kolejni oskarżeni – tym razem to warszawscy przedsiębiorcy pracujący dla świętokrzyskiej spółki. Chodzi o pranie brudnych pieniędzy – informuje TVP3 Kielce.
Trzy osoby z zarządu warszawskiej firmy świadczącej usługi finansowe i doradcze dla dawnych Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych staną przed sądem w Warszawie. Akt oskarżenia w tej sprawie przygotowała właśnie Prokuratura Regionalna w Katowicach. Wszystkie osoby usłyszały również zarzuty związane z praniem brudnych pieniędzy – chodzi o wprowadzanie do obiegu pieniędzy pochodzących z nielegalnej działalności.
Spółkę, mimo protestów załogi, przekształcono w Świętokrzyskie Kopalnie Surowców Mineralnych, których pakiet większościowy przejęły Dolnośląskie Surowce Skalne. Ta firma, według ustaleń śledczych, była niewypłacalna od 2009 roku, a więc już na rok przed przejęciem KKSM.
Już w 2012, z powodu zadłużenia, które wyniosło 150 mln złotych, ogłoszono upadłość świętokrzyskiego przedsiębiorstwa.
– Świetnie prosperujące przedsiębiorstwo o wielkim majątku i dorobku, przynoszące ogromne zyski zostało doprowadzone do bankructwa poprzez oszukańczą prywatyzację. Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że w Ministerstwie Skarbu wiedzieli, iż podmiot, który kupuje to przedsiębiorstwo jest niewypłacalny, że stoi za nim oszust – mówił we wrześniu 2019 roku minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
W tamtej sprawie zarzuty usłyszało 6 osób, między innymi Radosław O., były pracownik Ministerstwa Skarbu w rządzie koalicyjnym PO–PSL, który – według śledczych – nie zbadał w należyty sposób kondycji finansowej Dolnośląskich Surowców Skalnych. Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia, a proces wciąż toczy się przed kieleckim Sądem Okręgowym.