– Podczas egzorcyzmów opętana przez demona osoba krzyczy, wymiotuje, pojawia się u niej nadludzka siła, a ciało skręca się i paraliżuje. Kiedy w czasie rytuału egzorcystycznego nakładam dłoń kapłańską często słyszę „weź tę łapę klecho” – mówi ksiądz doktor Sylwester Robak, jeden z trzech kapłanów-egzorcystów w diecezji kieleckiej.
Marta Gajda: – Dlaczego ksiądz został egzorcystą. Wynikało to z potrzeby diecezji, czy z własnych zainteresowań?
Ksiądz Sylwester Robak: – Często się nad tym zastanawiam, pytam Jezusa dlaczego ja? Nigdy nie planowałem zostać egzorcystą. Raczej żaden ksiądz chyba nie ma pragnień, aby walczyć z demonami. Otrzymałem telefon z kurii, że mam się zgłosić do księdza biskupa na rozmowę. Po krótkiej rozmowie zaproponowana została mi posługa egzorcysty w diecezji kieleckiej, przy ludziach udręczonych, opętanych. Oczywiście pierwsza myśl była „czy dam radę”? Pojechałem na rekolekcje. Wracając już wiedziałem, że przyjmę posługę.
Jakie cechy powinien mieć kapłan posługujący egzorcyzmem? Każdy ksiądz może sprawować funkcje egzorcysty?
– Prawo kanoniczne reguluje kto może pełnić funkcję egzorcysty. Przede wszystkim musi to być ksiądz z co najmniej 10-letnim stażem kapłańskim. Musi się odznaczać ugruntowaną wiedzą teologiczną, wiedzą z zakresu psychologii i medycyny i, co najważniejsze, musi być bardzo dobrze uporządkowany moralnie, czyli mieć nienaganną opinię. Osoba, która chce wypędzać złe duchy i demony musi wykazywać się pobożnością, roztropnością i nieskazitelnością życia. Jest różnica między księdzem a księdzem. Jeżeli ksiądz jest uwikłany w jakiś grzech, słabość, może nałóg, a takie sytuacje się zdarzają, to zły duch będzie miał do niego łatwiejszy dostęp i jest ryzyko, że zniszczy takiego księdza i jego kapłaństwo.
Czy do pełnienia posługi egzorcysty trzeba mieć specjalne przygotowanie?
– W Polsce nie ma szkół dla przyszłych egzorcystów. Jedynie dwa razy w roku organizowane są zjazdy egzorcystów, tzw. dni skupienia czy rekolekcje. Zapewne przy podejmowaniu decyzji ksiądz biskup być może wziął pod uwagę to, że ukończyłem studia specjalistyczne i mam doktorat z teologii duchowości. Mocno „siedzę” też w tematyce Bożego Miłosierdzia. W ubiegłym roku ukończyłem szkołę formacyjną dla spowiedników. A resztę to już Duch Święty.
Czym zatem są egzorcyzmy?
– Egzorcyzmy to taka specjalna modlitwa uwalniająca od wpływów złego ducha, którą się odprawia według rytuału opracowanego w 1998 roku. Modlitwa egzorcystyczna ma przede wszystkim uwolnić człowieka opętanego od nękań, różnych sytuacji, które utrudniają jego rozwój duchowy i codzienną egzystencję. Mam na myśli oczywiście demona, ojca kłamstwa, zbuntowanego anioła, który w swojej istocie został stworzony jako dobro, ale się zbuntował. Nienawidzi Boga, jest też odwiecznym przeciwnikiem ludzi i to też próbuje wpajać w człowieka. Egzorcyzm zaleca się robić w miejscu ustronnym. Na parafii mam duży komfort, ponieważ mam kaplicę. A im bardziej święte miejsce tym lepiej.
Jak rozpoznać czy potrzebujemy pomocy egzorcysty?
– Manifestacja złego ducha często objawia się różnymi zachowaniami człowieka. Osoba opętana ma lęki wobec tego co święte, boi się wejść do kościołów, miejsc świętych, przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania, przyjąć komunię świętą. Patrząc na obrazy święte czy też na krzyż zaczyna bluźnić. Osoba opętana często się dusi, wymiotuje. Jej całe ciało skręca się i paraliżuje. Ma pokrzywione dłonie, zaciśnięte pięści. Miałem też sytuację, w której opętana osoba uderzała głową o posadzkę. Opętany jest dręczony, chce popełnić samobójstwo, wpada w przygnębienie, smutek, zaczyna mówić różnymi dziwnymi językami, niekoniecznie nowożytnymi. Zazwyczaj są to przeraźliwe, pełne rozpaczy, niskie głosy. Wielkie przerażenie i krzyk „nie, nie” i tak dalej. Taki krzyk, którego raczej człowiek nie chciałby słyszeć. To tak jakby się coś bardzo złego działo w organizmie tego człowieka.
Skąd wiadomo, że mamy do czynienia z opętaniem, a nie chorobą psychiczną?
– Czasami da się, a czasami nie da się rozpoznać. Jak jest wyraźna jednostka chorobowa to jest prościej, ale nad taką osobą też się pomodlę. Wtedy jest to jednak bardziej wsparcie modlitwą niż egzorcyzm. O wiele trudniej jest, kiedy nie wiadomo, czy przyczyną takiego a nie innego stanu człowieka – depresji, lęków czy myśli samobójczych – jest opętanie czy może dziedziczne skłonności rodzinne. Wtedy potrzebuję pomocy psychologa czy psychiatry. Sam nie daję rady. Czasem to właśnie psychiatrzy kierują taką osobę do kapłana. Egzorcyzmy zdarza mi się przeprowadzać cztery lub pięć w tygodniu. W niedzielę staram się tego nie czynić ze względu na posługę w parafii.
Co musi się zdarzyć, żeby opętał nas szatan? W jakich konkretnych sytuacjach otwieramy furtkę złemu duchowi?
– Przyczyn może być bardzo wiele. W większości przypadków musi być na to nasza zgoda. Największym zagrożeniem jest satanizm. Niektórzy podpisują umowę z szatanem. Inni piszą samemu lub pod dyktando kapłana z grupy satanistycznej, że oddają duszę diabłu. Niektóre osoby składają natomiast przysięgę ustną. Bywa i tak, że człowiek bierze udział w czarnych mszach, magiach, interesuje się okultyzmem. Wchodząc w praktyki demoniczne człowiek daje zielone światło, otwiera furtkę dla szatana. Bardziej fascynuje go zło niż dobro. Lepiej się więc czuje, gdy zrobi coś złego niż dobrego. Człowiek, którego szatan próbuje uwieść będzie się tym złem fascynował. Może być jednak i tak, że człowiek zostanie opętany nawet bez własnej zgody. Dotyczy to osób nieustannie trwających w ciężkim grzechu, np. żyją w konkubinatach, odchodzą od wiary, są przeciwni dekalogowi, łamią przede wszystkim pierwsze przykazanie „Nie będziesz mieć bogów cudzych przede mną”, wybierają swoją drogę.
Jak egzorcyzmy, opętanie mają się w rzeczywistości do sytuacji ukazywanych w kinie lub literaturze?
– Oglądałem tylko jeden film. Były to „Egzorcyzmy Emily Rosse”. Ten film w jakiś sposób obrazuje to co się dzieje podczas egzorcyzmów, ale na pewno w rzeczywistości jest to bardziej skomplikowane, trudne i niebezpieczne.
Jak przebiega rytuał wypędzania złego ducha, jak długo trwa?
– Z reguły rytuał trwa około godziny, czyli tyle ile zwykle trwa Eucharystia. Niezbędny jest krzyż misyjny, stuła i „Rytuał Rzymski”. To przekład księgi, która została opublikowana przez watykańską Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w 1998 roku. Polski przekład został zatwierdzony w maju ubiegłego roku, a teraz został wydany przez katowicką Księgarnię Świętego Jacka, podobnie jak inne księgi liturgiczne stanowiące część rytuału. Na początku modlimy się do Pana Jezusa. Później jest modlitwa nad wodą i pokropienie tej osoby. Następnie litania błagalna przywołująca wszystkich świętych na pomoc. Później modlitwa i prośby do samego Chrystusa, aby to dziecko, tę służebnicę, tego sługę uwolnił od mocy złego. Później jest psalm błagalny, psalm 91 „O Panie ty jesteś moją ucieczką”. Ten psalm się odprawia w całości. Po psalmie jest modlitwa i odczytanie Ewangelii według Świętego Jana. Natomiast po Ewangelii nałożenie rąk. Kapłan nakłada ręce na głowę osoby opętanej. Kolejnym etapem egzorcyzmu jest formuła odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych, czyli wyrzeczenie się szatana i wyznanie wiary. To jest bardzo trudne dla osoby opętanej. Często nie chce się wyrzec szatana i nie chce też wyznać wiary w Boga. Później jest modlitwa Pańska, czyli „Ojcze nasz”. Po niej następuje ukazanie krzyża, którym egzorcysta dotyka głowę osoby opętanej. Dalej jest formuła egzorcyzmu, czyli najważniejszy moment. Formuła rozkazująca. W trybie rozkazującym kapłan nakazuje, aby szatan odszedł. I wszystko to w imię Jezusa Chrystusa. I zazwyczaj to jest ten moment, gdy rzeczywiście szatan pozwala tej osobie wrócić do pełnej świadomości.
Czy to oznacza, że osoba egzorcyzmowana nie zawsze jest świadoma tego, że była opętana przez złego ducha?
– Osoba poddana egzorcyzmowi, nie pamięta nic z egzorcyzmu, dla niej był to „czas wyjęty z życia”. Po formule rozkazującej jest dziękczynienie, czyli Magnificat „Uwielbiaj duszo moja Pana”. To też jest taka bardzo ważna modlitwa maryjna. Wiemy, że szatan bardzo nienawidzi i boi się Matki Bożej. Między innymi dlatego, że Maryja poprzez swoje posłuszeństwo Panu Bogu, poprzez wypełnienie woli Bożej, starła głowę szatana. Ona przez swoje „fiat”, czyli zgodę, przyniosła na świat Jezusa Chrystusa zwycięzcę szatana. Na koniec jest już błogosławieństwo. Oddanie tej osoby pod opiekę Matki Bożej i pod opiekę świętego Michała Archanioła.
W którym momencie tego rytuału jest najtrudniej?
– W różnych momentach szatan manifestuje swoją obecność. Kiedy zacząłem odmawiać litanię do wszystkich świętych osoba opętana zatkała sobie uszy. Gdy wezwałem apostołkę Bożego Miłosierdzia, Siostrę Faustynę, usłyszałem głos „tylko nie ona”. Zdarzyło się, że musiałem wypowiedzieć jej imię nawet 30 razy. Cały czas to samo: „tylko nie ona”. Kiedy z kolei czytałem Ewangelię świętego Jana „Słowo stało się ciałem” zaczynał wołać głosem zmienionym „słowo, słowo, puste słowo”. W taki bełkotliwy sposób osoba ta wyrażała kpinę z tego, że Syn Boży stał się jednym z nas, przyszedł na ziemię z nieba po to, aby nas zbawić. Jest też taki moment, kiedy w czasie rytuału egzorcystycznego nakładam dłoń kapłańską. Wówczas słyszę „weź tę łapę klecho”. Tak jakby parzyła go moja dłoń, „zostaw, nie dotykaj mnie”. Wtedy jest duża manifestacja, ogromny krzyk. Bywają też osoby opętane, którym diabeł nie pozwoli wejść do kościoła.
Czy zły duch uprzykrza życie i utrudnia posługę również egzorcyście?
– On uderza w inne sfery, często w emocje. Bywa tak, że po egzorcyzmie wieczorami mam trudności w zaśnięciu. Jestem człowiekiem i przeżywam to, że człowiek opętany jest taki cierpiący, udręczony przez demona. Może mnie próbować okaleczyć. Miałem sytuację, że osoba poddawana egzorcyzmowi próbowała mnie kopnąć, ugryźć. Kilku mężczyzn nie potrafiło jej utrzymać. Nie lękam się jednak, bo jestem w stanie łaski uświęcającej, jestem blisko Boga.
Jak się ustrzec przed atakami diabła?
– Często się spowiadać, przyjmować komunię świętą, modlić się dużo i czytać Słowo Boże, odmawiać różaniec święty. Należy również modlić się za dusze czyścowe, bo one też nas chronią od napaści złego ducha. Trzeba także ufać Jezusowi. I jeszcze bardzo ważna rzecz: za dużo nie interesować się demonem, nie mówić o nim. Natomiast nie możemy się go bać. Często rozkazujmy „idź precz szatanie”. Zło jest bardzo krzykliwe, bardzo nośne. Natomiast dobro jest ciche, pokorne.
KSIĄDZ DOKTOR SYLWESTER ROBAK
Urodził się w 1978 roku we Włoszczowie. Doktor teologii duchowości, absolwent Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, kapłan diecezji kieleckiej – wikariusz w parafii p.w. św. Maksymiliana Kolbego w Kielcach, katecheta dzieci i młodzieży, członek apostołów miłosierdzia „Faustinum”, nauczyciel dyplomowany oraz spowiednik w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie.