Miejska Energetyka Cieplna w Ostrowcu Św. chce całkowicie zrezygnować z węgla. W tym roku część miasta będzie ogrzewana gazem, jednak władze spółki jeszcze nie podjęły ostatecznej decyzji, na jakie inne źródło ciepła się zdecydują w perspektywie następnych lat.
Chodzi o coraz wyższe stawki opłat za certyfikaty CO2, które spółka musi kupić od państwa, aby móc ogrzewać miasto węglem.
Jak informuje Dariusz Wojtas, prezes MEC, trzy lata temu jeden certyfikat kosztował ok. 4 euro, dzisiaj to koszt ok. 36 euro. Szef spółki wyjaśnia, że przy każdej tonie spalonego węgla należy nabyć dwie tony CO2. Wcześniej MEC płacił rocznie ok. 1 mln zł, w 2020 roku było to już 15 mln zł.
Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, na jakie inne paliwo przejdzie ciepłownia, jednak tymczasowo wprowadzone będzie ogrzewanie gazem. Jak informuje prezydent Ostrowca Jarosław Górczyński, jesienią tego typu ciepło popłynie w dolnej części miasta.
-To będzie mniej więcej połowa miasta, spalimy o połowę mniej. W przyszłym roku może się zdarzyć tak, że to będzie 100 proc. lub z innych źródeł, ale nad tym pracujemy – zapowiada Jarosław Górczyński.
Przejście na gaz także wiąże się z opłacaniem certyfikatów za emisję CO2. Coraz częściej mówi się, że gaz ma być uznany jako paliwo kopalne, czyli porównywalne z węglem. W związku z tym spółka będzie zastanawiać się jeszcze nad innymi źródłami ciepła. Możliwe, że będzie to biomasa lub odnawialne źródła energii.
Prezes największej w regionie elektrociepłowni w Kielcach Zbigniew Duda, wcześniej związany z ostrowieckim MEC uważa, że ogrzanie nawet połowy Ostrowca za pomocą gazu jest nierealne.
– MEC nie posiada na tyle kotłów zasilanych gazem, ani nie jest w stanie wyprodukować tyle mocy z gazu – twierdzi Zbigniew Duda.
Politykę odchodzenia od węgla uważa za słuszną koncepcję, która wpisuje się w tendencje ogólnoświatowe, czy PGE. Żeby w Ostrowcu wprowadzić gospodarkę zeroemisyjną, trzeba zainwestować w budowę nowych kotłów gazowych, czy biogazowe lub OZE. Tego typu inwestycje kosztują dziesiątki milionów złotych.
Zbigniew Duda dodaje, że ostrowiecki MEC porównywalne pieniądze spłaca Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w związku z tym rodzi się pytanie, skąd gmina i spółka wezmą pieniądze na inwestycje, które także według przepisów powinny zakończyć się do końca 2022 roku.
Prezes podkreśla, że elektrociepłownia w Kielcach od węgla zaczęła odchodzić już kilka lat temu. Jest np. kocioł biomasowy na zrębki drewniane. Planowane są też kolejne inwestycje.
Ostrowiecki MEC zaopatruje w energię cieplną ok. 70 proc. miasta. Średnio zużywano 50 tys.ton miału węgla rocznie. W ostatnich latach udało się zejść do 45 tys. ton.