„Osowa – nieudana akcja na pociąg” – to tytuł kolejnego odcinka słuchowiska Radia Kielce „Obrazy wojennych zdarzeń”.
W grudniu 1943 roku oddział partyzancki „Wybranieccy” pod dowództwem Mariana Sołtysiaka „Barabasza” koło Miąsowej próbował wysadzić niemiecki pociąg urlopowy, którym z Rzeszy wracali żołnierze na front wschodni. Akcja była nieudana, a okupant pokazał swoje okrucieństwo. W miejscu zdarzenia przeprowadzono egzekucję.
Jak mówi regionalista Marek Godlewski, 30 stycznia 1944 roku Niemcy przeprowadzili akcję odwetową.
– Wtedy to gestapo aresztowało w Jędrzejowie osiem osób. Wśród nich byli żołnierze Armii Krajowej. Po przesłuchaniach zostali oni przewiezieni do Kielc i osadzeni w więzieniu przy ulicy Zamkowej. Dzień później Niemcy z Kielc przywieźli do Osowej 24 więźniów, wśród nich byli zatrzymani w Jędrzejowie – zaznaczył.
Jak podkreślił, mord miał być wyraźnym odwetem za akcję.
Marek Godlewski przypomina, że wydarzenia te upamiętnia pomnik, jaki znajduje się za nasypem kolejowym w miejscowości Osowa.
– Niemcy specjalnie przywieźli tyle osób, aby zrobić wrażenie na mieszkańcach Osowej, Miąsowej i okolicznych miejscowości, aby więcej nie atakować wojsk niemieckich – podkreślił.
Jak się okazuje, dziś bardzo trudno dotrzeć do tego pomnika, który niestety jest zaniedbany. Można tam dojść jedynie drogą wzdłuż nasypu kolejowego, odmokłym terenem oraz okresowo występującym potokiem.
– Bardziej bezpieczne jest dojście przez posesję gospodarzy, którzy mieszkają blisko pomnika. O tej akcji powinni pamiętać mieszkańcy Sobkowa i Jędrzejowa, ponieważ tu zginęli ich dziadowie i pradziadowie. Warto pamiętać o tym miejscu i dbać o nie – mówi Marek Godlewski.
W 1965 roku komunistyczne władze w miejscu egzekucji postawiły pomnik z napisem: „Pomordowanym. Za wolność i ludową ojczyznę w dniu 31.I.1944 r. Społeczeństwo powiatu jędrzejowskiego w XX-lecie PRL”. Ponieważ propagandowy napis był obelgą dla pomordowanych, wiele lat później został skuty.
– Jeszcze dwa, trzy lata temu pomnik ten był odwiedzany przez uczniów Szkoły Podstawowej z Miąsowej. Obecnie z uwagi na brak możliwości bezpiecznego dojścia do pomnika uczniowie nie odwiedzają tego miejsca – mówi Janusz Bętkowski, dyrektor placówki w Miąsowej.
– Kilka lat temu uczniowie przychodzili tam zapalić znicze z okazji świąt przypominających o wydarzeniach II wojny światowej, czy z okazji 1 listopada. Odwiedzaliśmy to miejsce, dokąd do naszej szkoły chodzili uczniowie mieszkający blisko tego miejsca i mogliśmy bezpiecznie przechodzić przez ich podwórka. Teraz dla bezpieczeństwa tu nie przychodzimy – dodał dyrektor.
Ponieważ tymczasowe dojście do pomnika przebiega przez teren PKP, trzy lata temu społeczny komitet starał się o przekazanie terenu na rzecz gminy. Niestety do dziś nie udało się tego zrealizować.
Okazuje się, że Stowarzyszenie Akademii Sportu i Rekreacji z Miąsowej stara się o pozyskanie pieniędzy na renowację monumentu w Osowej.