To obraz dramatycznej obozowej codzienności widziany oczami świadka. Rzeźby autorstwa Samuela Wilenberga, artysty, więźnia Treblinki i powstańca warszawskiego, przypominają o ofiarach Holocaustu.
Każda z 14 rzeźb tworzących ekspozycję w Powiatowym Centrum Kultury w Opatowie to przejmująca historia ludzi, którzy, jak każdy, mieli swoje plany, pasje i marzenia. Życie odebrano im w obozie zagłady.
– Na terenie obozu znajdował się barak zwany lazaretem opatrzony flagą Czerwonego Krzyża. Gdy prowadzono do niego więźniów oni byli przekonani, że uzyskają jakąś pomoc medyczną, natomiast tam praktycznie od razu byli mordowani a ich ciała wrzucano do dołów śmierci – opowiada Edyta Krężołek z kieleckiej Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, który jest organizatorem wystawy.
Te dramatyczne sceny widział Samuel Wilenberg. Do Treblinki wraz z rodziną został przywieziony z opatowskiego getta. W transporcie było 6,5 tysiąca osób. Przeżył tylko on.
– Podał się za murarza, to fach, który był przydatny w tamtym okresie. Poza tym był stosunkowo młodym człowiekiem, miał zaledwie 20 lat, był w dość dobrej formie fizycznej, co też miało znaczenie – opowiada Ewa Krężołek. – W getcie opatowskim miała miejsce taka niezwykła historia związana z Samuelem Willenbergiem. On w pewnym momencie usłyszał glos swojego nauczyciela, który mówił mu: Ty musisz stąd uciec aby opowiedzieć wszystkim, to wszystko to co tu widziałeś – dodaje.
Rzeźby powstały już po wojnie. W Powiatowym Centrum Kultury Opatowie wystawa będzie prezentowana do końca lutego, następnie zostanie przewieziona do Chmielnika.
Marzeniem artysty było, aby docelowo wszystkie rzeźby trafiły do muzeum w Treblince.
Wystawę „Obraz Treblinki w oczach Samuela Willenberga” można obejrzeć na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej.