Oddzielne wejście, nowy blok z dala od pacjentów chorych na COVID-19. W starachowickim szpitalu wydzielono ośrodek rehabilitacji dla najmłodszych pacjentów.
Filip dopiero zaczyna rehabilitację. Chłopiec ma zaburzenia napięcia mięśniowego. Każde spotkanie z rehabilitantem to nowy zestaw ćwiczeń i porad.
– Niektórych nie jesteśmy w stanie zrobić sami, potrzebny jest do tego profesjonalista – mówi Martyna Stopińska, mama chłopca.
Postęp w leczeniu jest możliwy dzięki systematyczności i ciągłości rehabilitacji. W ciągu roku to nawet 120 dni zabiegowych.
– Przerwa może doprowadzić do cofnięcia się zmian, do nasilenia spastyczności, pogorszyć postawę doprowadzić do zaburzeń chodu – wylicza Marzena Padzik-Gelbert, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Dziennej Dzieci.
Na takie ryzyko mali pacjenci byli narażeni, gdy oddział zamknięto w wyniku pandemii koronawirusa. Od marca do sierpnia zabiegi nie były wykonywane. Stąd pomysł, aby dla dzieci wydzielić oddzielny oddział z daleka od pacjentów chorych na COVID-19.
– Dzieci mogą tu czuć się bezpiecznie, nie ma zagrożenia zarażenia się na oddziale – uważa Robert Sowula, radny powiatu starachowickiego.
Ośrodek został wyremontowany i doposażony. Zwiększono liczbę sal. Aktualnie z pomocy korzysta 40 pacjentów. Do ich dyspozycji są fizjoterapeuci, psycholog i logopeda.
– Możemy w jednym konkretnym miejscu, w pięknej scenerii, z bardzo dobrym sprzętem i wspaniałą ekipą pracować z dziećmi – zachwala Piotr Babicki, starosta starachowicki.
W starachowickim szpitalu w bloku B znajdują się cztery ośrodki rehabilitacji. Bezpośrednie wejście znajduje się od strony przyszpitalnego lądowiska.