Nie będzie podwyżki opłat za odbiór odpadów od mieszkańców Kielc. Radni nie wyrazili zgody na jej wprowadzenie, o co wnioskował prezydent miasta.
W trakcie sesji 15 rajców było przeciwnych podwyżce, a 10 opowiedziało się za. Według proponowanych stawek, kielczanie mieliby zapłacić 20 zł miesięcznie za śmieci segregowane i 40 zł za niesegregowane.
Kamil Suchański, przewodniczący Rady Miasta w Kielcach zagłosował przeciw podwyżkom. Wcześniej oskarżył wiceprezydenta Arkadiusza Kubca o niedotrzymywanie obietnic.
– Państwo podczas sesji z lipca 2020 roku, mówili że nie będzie żadnych podwyżek. Teraz jest kuriozalna sytuacja panie prezydencie. Mówi pan w swoim wystąpieniu, że daje pan jakieś gwarancję. Jakie gwarancje pan daje, że nie będzie podwyżek cen śmieci, skoro podobne obietnice były już składane – pytał przewodniczący.
Marcin Stępniewski z Prawa i Sprawiedliwości także nie zgodził się na podwyżkę. Swoją decyzję argumentuje tym, że chce aby miasto szukało rozwiązań, a nie szło na łatwiznę poprzez podnoszenie opłat.
– Niestety od ostatniej propozycji podniesienia opłat za gospodarowanie odpadami w Kielcach nie zmieniło się absolutnie nic. Problemy, które wskazywaliśmy nie zostały rozwiązane. Myślę, że do tego tematu będziemy mogli wrócić dopiero w momencie, gdy prezydent się skutecznie nimi zajmie – mówi.
Wśród problemów, radny wymienia nieterminowy odbiór odpadów w Kielcach i brak skutecznej egzekucji kar nałożonych na firmę Eneris.
Za podwyżkami głosowała Anna Kibortt z projektu Wspólne Kielce.
– Jak „umyjemy ręce”, ten problem nie zniknie, bo albo trzeba będzie dokładać z budżetu, co jest niezgodne z ustawą, albo podejmiemy rękawice i faktycznie to zbilansujemy – mówiła.
Projekt uchwały nad którym głosowali dziś radni, to kolejna próba podniesienia cen za odbiór odpadów, podejmowana przez prezydenta Bogdana Wentę.