Aleksandra Górecka z Ćmińska, która samotnie wychowuje troje małych dzieci, potrzebuje pomocy. Mieszka w wynajmowanym, małym domu w bardzo skromnych warunkach. Jest tam tylko jeden większy pokój, jeden bardzo mały i kuchnia. Dom opalany jest węglem.
Jak mówi pani Aleksandra, do grudnia ubiegłego roku jej życie wyglądało jak w wielu polskich szczęśliwych rodzinach. Ona zajmowała się wychowywaniem dzieci, mąż pracował i zarabiał na utrzymanie całej rodziny. Niestety, w listopadzie niespodziewanie zmarł. Miał krwiaka mózgu. Osierocił 8-letnią wówczas Julię, 5-letniego Henia i zaledwie dwutygodniowego Filipa. Jak przyznaje nasza rozmówczyni, od tego czasu jej życie zmieniło się o 180 stopni.
– Na pewno jest tęsknota, brakuje mi męża, a dzieciom – ojca. To on był żywicielem naszej rodziny. Moje dzieci są jeszcze za małe, zwłaszcza Filip, bym mogła iść do pracy i zarabiać pieniądze. Teraz utrzymujemy się z zasiłku macierzyńskiego, renty po mężu i z rządowego programu „Rodzina 500 plus”. Mieszkamy w wynajmowanym domku, to miało być tylko tymczasowe rozwiązanie – mówi pani Aleksandra.
Jej rodzina jeszcze w tym roku miała przeprowadzić się do własnego domu, który budował mąż. Budynek jest w stanie surowym, ale kobiety nie stać na wykończenie domu.
– Mąż pracował zawodowo, a po pracy przyjeżdżał na budowę i stawiał nasz wymarzony dom. Ja nie jestem w stanie go dokończyć, nie mam na to pieniędzy. Te, którymi dysponuję w całości przeznaczam na utrzymanie siebie i dzieci. Szkoda byłoby, gdybym zmuszona była sprzedać ten dom, bo mój mąż budował go dla nas, dla naszych dzieci – dodała nasza rozmówczyni.
O pomoc Aleksandrze Góreckiej apeluje również Ewa Robak, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chóru Kameralnego „Fermata”. Jak mówi, zna tę rodzinę, ponieważ córka pani Aleksandry śpiewa w chórze, który ona prowadzi.
– Bardzo ważnym jest żeby teraz pomóc tej rodzinie. Jeżeli każdy z nas wesprze ich chociażby złotówką, to myślę że wkrótce będą mogli zamieszkać w swoim własnym domu. Jeżeli będą mieć zapewnione podstawowe warunki bytowe, wówczas pani Ola będzie mogła zająć się rozwijaniem talentów dzieci w różnych kierunkach. One dopiero zaczynają życie i zasługują na taką samą szansę jak inne dzieci – dodała Ewa Robak.
Aleksandrze Góreckiej i jej dzieciom można pomóc wpłacając dowolną kwotę poprzez stronę internetową zrzutka.pl. Na razie, z potrzebnych 150 tys. zł udało się uzbierać prawie 60 tys. zł.