70 lat temu komunistyczne władze aresztowały biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka. Brutalne śledztwo i pokazowy proces przeciwko ordynariuszowi kieleckiemu były początkiem najostrzejszego ataku komunistów na Kościół.
Dziś biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Marian Florczyk, senator Krzysztof Słoń z PiS oraz wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak złożyli kwiaty przed pomnikiem duchownego, przy Bazylice Katedralnej.
Biskup Marian Florczyk podkreśla, że dzisiejsza data zmusza do powrotu do tamtych czasów. Chodzi o to, aby uświadomić sobie jak po wojnie żyło społeczeństwo, jaki panował reżim i jak trudne życie miało duchowieństwo kieleckie.
– Nie da się opisać tego jednym słowem. Myślę, że trzeba do tego tematu wrócić i odsłonić prawdę. Niektórzy się jej boją, a jest jeszcze wiele niewyjaśnionych kwestii – mówi hierarcha.
Senator Krzysztof Słoń zaznacza, że 20 stycznia to znamienny dzień dla naszej ojczyzny.
– Wspomina czasy, kiedy Kościół był prześladowany przez państwo i władze komunistyczne. To data znamienna również dlatego, że biskup Czesław Kaczmarek to jeden z tych polskich kapłanów, którzy byli szykanowani, torturowani i zastraszani. Dobrze się stało, że dziś przywodzimy pamięć tego wielkiego, niezłomnego duchownego – mówi.
Wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak przypomniał, że dokładnie o godzinie 9.00 minęło 70 lat od kiedy Urząd Bezpieczeństwa wszedł do gabinetu biskupa Czesława Kaczmarka i rozpoczęła się jego gehenna, którą po latach określił „czyśćcem na ziemi”.
– Doświadczył strasznych represji. Przeżył wieloletni proces, w trakcie którego poddawano go bardzo brutalnemu śledztwu. Doprowadził go do tego, że przyznał się wszystkiego, czego życzyły sobie ówczesne władze. To wszystko było wyimaginowane i miało wbić klin między kościół katolicki a wiernych – dodaje.
Biskup Czesław Kaczmarek zmarł 26 sierpnia 1963 roku. W roku 1990 duchowny został pośmiertnie zrehabilitowany, a 17 lat później odznaczony Krzyżem Wielkim Odrodzenia Polski. W 2010 r. w Kielcach stanął jego pomnik.