– Psy to gatunek wywodzący się od wilka i stąd element agresji łowieckiej jest w ich genach – mówi Agnieszka Grabka, behawiorysta ze szkoły „Idealny pies”.
Zaznacza, że różne rasy psów mają różne predyspozycje i poziom agresji. Stąd nawet w wytresowanym psie domowym mogą pozostać instynkty drapieżnika.
– Są psy przystosowane do wypasu owiec i te czworonogi mają wygaszoną te część łańcucha łowieckiego i nie atakują stada. Jest jednak wiele psów, które będą reagować w sposób bardziej zbliżony do natury. To teriery i kundle, które są mieszanką wszystkich ras i instynkty zabijania nadal w nich są – mówi Agnieszka Grabka.
Jak dodaje, jeszcze sto lat temu naturalne było to, że psy kłusowały, zagryzały szczury, myszy, czy różne drapieżniki, które napadały gospodarstwa domowe.
– Taka była ich rola, w związku z tym nie można oczekiwać od psa, nawet od małego maltańczyka, że ten instynkt zabijania zdobyczy się nie pojawi. Trzeba też rozróżnić agresję łowczą, gdzie pies poluje żeby zdobyć pokarm, od agresji prowadzącej do ataku na człowieka, czy innego psa. W tym drugim przypadku u źródła działania jest strach i on powoduje agresję – wyjaśnia Agnieszka Grabka.
Dużo agresji łowieckiej jest w terierach, psach ras myśliwskich, w haskich i psach rasy malamut. Jeszcze do niedawna ich zadaniem było polowanie. Natomiast zdecydowanie mniej agresywnych zachowań znajdziemy w labradorach czy psach służących do pilnowania stada zwierząt, np. rasy border. Te psy nie będą próbowały zabić dogonionej ofiary czy kota. W tym przypadku zakończenie takiej pogoni zakończy się tylko szczekaniem.
Z kolei rasa psów powszechnie uważana za agresywną, czyli rotwailer, nie jest rasą łowiecką. Te czworonogi reagują agresją, ale obronną. One swoim zachowaniem chronią swoje terytorium lub zasoby.
Jak informowaliśmy, wczoraj dwa psy próbowały zagryźć owcę mieszkającą w żywej szopce w Kałkowie
.