Koncepcja budowy bloku mieszkalnego przy ulicy Grunwaldzkiej w Pińczowie stała się kością niezgody między sąsiadami przyszłej inwestycji a deweloperem. Prawie 90 mieszkańców okolicy, w której ma stanąć budynek, sprzeciwiło się tym planom, podkreślając niefortunną lokalizację inwestycji.
Jak informowaliśmy, plan zakłada powstanie pięciokondygnacyjnego bloku o powierzchni prawie 1,6 tys. metrów kwadratowych, mieszczącego 30 lokali, z podziemnym garażem, parkingiem, chodnikiem i drogą wewnętrzną. Deweloper złożył do rady miejskiej wniosek o podjęcie uchwały umożliwiającej budowę.
Cztery metry od kupionej przez inwestora działki budowę swojego domu kończy rodzina Cieślaków. Aneta Cieślak mówi, że zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego teren jest przeznaczony pod zabudowę jednorodzinną. Jak dodaje, nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że w miejscu, gdzie stoją wyłącznie domki jednorodzinne, ktoś zaplanuje budowę bloku.
– My nie jesteśmy przeciwni budowie w innej części miasta, gdzie taka zabudowa jest dozwolona. Chcemy rozwoju miasta, tak jak większość mieszkańców. Chcemy, aby się coś budowało, robiło, ale musimy przestrzegać prawa – zaznacza.
Dodaje, że we wniosku dewelopera występują sprzeczności z prawem lokalnym, co zostało potwierdzone negatywną opinią Gminnej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej. Stanowisko to potwierdza także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Kielcach. Biorąc pod uwagę przeznaczenie terenu oraz standardy i parametry bloku, może on wpłynąć negatywnie na przyrodę Nadnidziańskiego Parku Krajobrazowego.
Sebastian Matuszczyk z firmy KPM Developers, w rozmowie z Radiem Kielce zaznaczył, że zgodnie ze specustawą deweloperską zostały spełnione wszystkie kryteria. Jego zdaniem, głosy sprzeciwu wpływają na ograniczenie rozwoju Pińczowa, a w mieście od 20 lat nie powstał żaden blok.
– Pińczów jest specyficznym obszarem, gdzie występuje zabudowa mieszana. Nikomu nie chcemy robić krzywdy. Jeżeli otrzymamy negatywną decyzję, będziemy się od niej odwoływać, ponieważ spełniamy wszystkie aspekty wymagane przez specustawę – zaznacza.
Burmistrz Włodzimierz Badurak jest zdania, że w mieście brakuje nowych mieszkań, a zapotrzebowanie jest duże. Dodaje, że radni zapoznali się z wnioskiem inwestora, ale na razie nie wiadomo jak zagłosują.
– Są różne głosy. Ja osobiście uważam, że w Pińczowie należy budować mieszkania, ale jest duży sprzeciw ze strony jednej z rodzin. Uważają, że nowa inwestycja zmieni im otoczenie i spowoduje zacienienie działki. Decyzję podejmą radni. Mieszkań potrzeba, ale czy akurat w tym miejscu? – zastanawia się burmistrz.
Planowane są kolejne rozmowy w tej sprawie.