O 2 tys. wzrosła w 2020 roku liczba dializ wykonanych w Klinice Nefrologii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
W poprzednich latach, takich terapii przeprowadzonych zostało około 11 tys., natomiast w ubiegłym roku już około 13 tys. – informuje Krzysztof Bidas, specjalista nefrolog, a zarazem zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu na Czarnowie.
– Co miesiąc obserwujemy przyrost pacjentów, którzy muszą być dializowani. W tej chwili w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach dysponuje tylko pojedynczymi miejscami do dializowania, ale czasami wszystkie są zajęte. Każdy pacjent z ostrym uszkodzeniem nerek musi być dializowany co dwa dni, ale każdy z nich ma zapewnioną opiekę – mówi Krzysztof Bidas.
Jak dodaje, przyczyną wzrostu osób dializowanych jest m.in. trudności z dostaniem się do lekarzy i pandemia koronawirusa.
– Wiele osób ma także problem z dostaniem się do lekarza i przez to traci możliwość wcześniejszego zdiagnozowania choroby. Efekt jest taki, że jeśli trafia do nas pacjent, to często już w takim stanie, kiedy zaproponować możemy mu tylko leczenie nerkozastępcze, czyli dializy – mówi dr Bidas.
Jak dodaje medyk, pierwsze etapy choroby nerek są ukryte, dlatego ważna jest profilaktyka. Wystarczy raz na rok wykonać ogólne badania moczu oraz mocznika i kreatyniny, czyli parametrów wydolności nerek.