Trwa niekończąca się opowieść dotycząca dziury w ogrodzeniu parkowym w Kielcach. Dziś minął termin zgodnie, z którym wykonawca miał naprawić uszkodzone przęsło i część muru. Przez dwa miesiące firmie udało się jedynie zdemontować zniszczony fragment ogrodzenia.
Aleksandra Woźniak-Czaplarska, zastępca dyrektora wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w ratuszu poinformowała, że wykonawca w związku z pandemią wystąpił o wydłużenie terminu realizacji inwestycji.
– Koronawirus i kwarantanna spowodowały problemy kadrowe w zakładzie, gdzie miało zostać odtworzone żeliwne ogrodzenie. Dlatego wykonawca poprosił o kilka dodatkowych dni na wykonanie prac – dodała.
Zgodnie z nowym terminem prace powinny zostać wykonane do 20 stycznia, ale Aleksandra Woźniak-Czaplarska liczy, że zostaną zakończone wcześniej.
Historia uszkodzonego fragmentu zabytkowego ogrodzenia w Parku Miejskim ciągnie się od września 2019 roku, kiedy zniszczyła je nawałnica. Jak informowaliśmy, firmę, która ma zrekonstruować fragment zniszczonego ogrodzenia udało się wyłonić dopiero za czwartym razem. Poprzednie przetargi zostały unieważnione. Za pierwszym razem nie wpłynęła żadna oferta, później pojawiła się jedna propozycja, ale na kwotę 88 tys. zł. Przy trzeciej próbie wpłynęły dwie oferty, ale najtańsza również wynosiła 88 tys. zł. Ze względu na zbyt dużą różnicę cen w stosunku do kwoty zarezerwowanej w budżecie wynoszącej 50 tys. zł i kosztorysu inwestorskiego obydwa przetargi unieważniono. Wobec tego na początku lipca ogłoszono czwarty przetarg, w którym wpłynęło osiem ofert. Najtańsza wynosiła 49 tys. zł, ale oferent się wycofał. Kolejna opiewała na kwotę 61,5 tys. zł. Wystąpiono więc do Rady Miasta Kielce o dodatkowe 15 tys. zł i taką zgodę uzyskano. W tej kwocie zawarte jest także wynagrodzenie dla inspektora nadzoru, który w przypadku tego typu prac musi posiadać uprawnienia pozwalające na nadzór prac w obiektach zabytkowych.
Na wykonanie prac konieczna też była zgoda Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.