Nie było też plenerowego spotkania, które gromadziło tłumy kielczan i mieszkańców regionu na wspólnym kolędowaniu przy bożonarodzeniowej szopce.
Tym razem Trzej Królowie pojawili się wyłącznie w kieleckiej bazylice katedralnej na mszy świętej, której przewodniczył jej biskup pomocniczy diecezji kieleckiej Marian Florczyk. Trzej Królowie weszli w uroczystej procesji i zasiedli w prezbiterium.
Biskup Marian Florczyk w homilii opowiedział historię święta Trzech Króli. W tym kontekście przypomniał także niedawne strajki kobiet.
– Ci, którzy w grudniu ubiegłego roku bezczeszcząc kościoły domagali się zabijania życia, żyją w światłości czy ciemności? – pytał.
– Nie było w nich na pewno postawy Trzech Króli, którzy miłowali dziecię, przyszli do niego i oddali mu pokłon. A oddać pokłon to znak wielkiej pokory, ale i szacunku do drugiego. Trzej Królowie taką pokorę, szacunek i miłość do dziecka zamanifestowali. Tymczasem manifestacje kobiet objawiły to, że nie chcą oddać pokłonu dziecku. Nie chcą miłować dziecka, nawet własnego – mówił.
W rolę mędrcy w tym roku wcielił się wicewojewoda świętokrzyski Rafał Nowak. Jak powiedział, jest dumny, że dostał taką propozycję, ponieważ jest katolikiem i tradycja święta Trzech Króli jest mu bliska. Chociaż w tym roku uroczystość była skromniejsza, uważa, że to dobrze, że mimo wszystko udało się ją zorganizować.
– Tu chodzi o to, aby oddać pokłon nowonarodzonemu Jezusowi. Barwnie i w wieloosobowym tłumie wygląda to z pewnością inaczej, ale liczy się to, żebyśmy tu przyszli i poświęcili chwilę zadumy Jezusowi i to możemy zrobić mimo pandemii – powiedział.
Senator Krzysztof Słoń biorący udział w uroczystości podkreślał, że jest to święto, które scala wszystkich Polaków. Ono jednoczy wszystkich chrześcijan w Europie i na całym świecie.
– To święto jest dla mnie szczególnie bliskie również dlatego, że byłem w 2013 roku w pierwszym orszaku w Kielcach jako Baltazar.
Razem z Jackiem Semaniakiem i Bertusem Servaasem byliśmy Trzema Królami. I wtedy to nas wszystkich napawało takim wielkim optymizmem. Tego optymizmu trzeba nam również teraz – podkreślił.
W uroczystości mimo pandemii licznie uczestniczyli kielczanie. Jak mówili, Trzech Króli to dla nich bardzo ważne święto. Żałowali, że w tym roku nie było orszaku ulicami miasta, ale w pełni to rozumieli.
– To zawsze była piękna uroczystość, ale trzeba się z tym pogodzić, że w tym roku tak nie było. Najważniejsze jest zdrowie – mówiła jedna z kielczanek. – Mam małe dzieci, niech się uczą tradycji. Warunki mamy takie, jakie mamy, więc chociaż, żeby zobaczyły szopkę, zasmakowały tego klimatu, a w przyszłości pewne same będą przekazywały kolejnym pokoleniom te piękne tradycje.
Było i tak na co popatrzeć, dzieciaki zadowolone. Za rok pewnie uda się zobaczyć więcej – dodawał inny mężczyzna, który przyszedł do kościoła z dziećmi.
Po mszy świętej Trzej Królowie oraz wierni wzięli udział w krótkim, wspólnym kolędowaniu.