Święto Trzech Króli, czyli Objawienie Pańskie, w dawnej kulturze ludowej nazywano Szczodrym Dniem. Nazwa wywodziła się od szczodraków, czyli specjalnych wypieków, które wręczano gościom, szczególnie kolędnikom, odwiedzającym wiejskie chaty i dwory.
Aleksandra Imosa z Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni informuje, że Święto Trzech Króli to czas, w którym wszyscy się cieszą, że narodził się Syn Boży. Był to powód do wyjątkowego spędzania czasu: zabaw, odwiedzin, goszczenia i częstowania.
– To czas szczodry, bogaty, więc kiedyś przygotowywano specjalne wypieki i potrawy. Warto również teraz kultywować tę piękną tradycję – mówi.
Jak dodaje, kiedyś w kulturze dworkowej było takie zjawisko, które nazywano „migdałowym królem”.
– Przygotowywano specjalne ciasto. W nim ukryty był migdał. Ta osoba, która trafiła na to ziarenko, stawała się „migdałowym królem” i mogła przewodzić kolejnym zabawom w karnawale – mówi.
Jak dodała, 6 stycznia to także dzień, w którym kolędowanie, rozpoczęte w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, miało najbardziej wyrazisty charakter.
– Są zapiski, które mówią o trzech kolędnikach i towarzyszących im grajkach. Koniecznie był turoń. Ważne jest przesłanie radości, odświętności. Kolędnicy przynosili do domostwa nie tylko muzykę i gwar, ale również szczęście. Wizyta kolędników to była dobra wróżba na nowy rok – mówi.
Jak dodała, są takie miejsca w Polsce, gdzie w obrządku sakralnym, w kościele nadal święci się symbolicznie złoto w postaci biżuterii. Nie jest to jednak zwyczaj wyraźnie widoczny na Kielecczyźnie.