Dr Adam Karolik, dyrektor ds. lecznictwa oraz Teresa Kutwin, pielęgniarka nadzorująca poradnie – byli pierwszymi pacjentami z kadry medycznej ostrowieckiego szpitala, którzy przyjęli szczepionki przeciw COVID-19. Jak zaznaczają, nie mieli wątpliwości, że trzeba się zaszczepić. Chcą być przykładem dla innych, którzy się wahają.
Dzisiaj do lecznicy w Ostrowcu dotarła pierwsza partia szczepionek. Szpital posiada 15 fiolek. Każda z nich pozwala na zaszczepienie 6 osób. Dzisiaj szczepionki przyjęło 30 osób, w tym dr Adam Karolik.
– Jeżeli mamy w szpitalu pacjentów z COVID-19, to nie leczymy infekcji tylko powikłania, najczęściej w postaci zapalenia płuc. Samego koronawirusa się nie leczy, bo na żadnego wirusa nie ma leku. Dlatego skutecznym sposobem zapobiegającym rozwojowi epidemii są szczepienia – uważa Adam Karolik.
Teresa Kutwin zaszczepiła się jako druga. Podkreśla, że szczepienie to konieczność i wcale nie boli. Zauważa, że osoby, które nie chcą się szczepić, powinny przyjść do szpitala i zobaczyć, w jakich warunkach cały czas pracują lekarze i pielęgniarki.
– Musimy być w pełni zabezpieczeni, mamy maski, gogle – mówi Teresa Kutwin.
Punkt szczepień zlokalizowany jest w budynku technicznym, niedaleko oddziału pulmonologii, który został dostosowany pod przyszłe poradnie. Dyrektor szpitala Andrzej Gruza uważa, że warunki są bardzo dobre.
– Gabinety: lekarski i szczepień, a także sanitariaty, spełniają warunki dla poradni specjalistycznych. W przyszłości, po szczepieniach, planujemy umieszczenie tu poradni ginekologiczno-położniczej – informuje Andrzej Gruza.
Chętnych do zaszczepienia się jest 350 pracowników szpitala oraz 520 osób z grupy zero z terenu powiatu ostrowieckiego.