Breakdance to nowa dyscyplina sportu, którą zobaczymy na olimpiadzie w Paryżu w 2024 roku. Informację tę potwierdził Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Uważany za jeden z filarów kultury hip-hopowej taniec wywodzi się z Nowego Jorku. Pojawił się tam w latach 70. i z biegiem czasu rozprzestrzenił się na całym świecie. Ogromną popularnością cieszy się obecnie w Europie i Azji. Wymaga od zawodników dużych umiejętności siłowo-sprawnościowych.
Anna Biały ze Świętokrzyskiego Klub Tańca i Tańca Sportowego Jump w Kielcach przyznaje, że do tej pory breakdance kojarzony był głównie z tańcem ulicznym i kręceniem się na głowie.
– W wersji turniejowej i rywalizacji sportowej to już nie jest kręcenie się na głowie. To są ewolucje w powietrzu i parkiecie, wymagające ogromnej sprawności siłowej i fizycznej. Breakdance można porównać do akrobatyki sportowej. Umiejętności taneczne też są ważne, ale przede wszystkim są to popisy akrobacji, czasami wbrew prawom fizyki. To jedna z najtrudniejszych konkurencji tanecznych na świecie – podkreśla.
Anna Biały zaznacza również, że breakdance pozostanie tańcem ulicznym, który będzie skupiał publiczność, czy to na Rynku w Krakowie, czy na ulicach zarówno wielkich miast, jak i małych miasteczek.
Adrian Wałdon, tancerz i instruktor w Świętokrzyskim Klubie Tańca i Tańca Sportowego Jump w Kielcach uważa, że aby zacząć tańczyć breakdance nie trzeba posiadać specjalnych predyspozycji.
– Jeśli ktoś jest dobrze zbudowany, to na początku na pewno jest mu łatwiej. Wszystko jednak przyjdzie z czasem, gdy już rozpocznie się ćwiczenia. Breakdance jest podobny do gimnastyki . Tańczy się go do funku, ale z uwagi na to, że ma cechy hip-hopu wszystkie mocne bity, które są w tej kulturze wykorzystuje się do tańca – wyjaśnia.
Do programu igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku, zostaną również włączone debiutujące już w przyszłym roku w Tokio wspinaczka sportowa, surfing i skateboard.