Bibliomat, czyli samoobsługowe urządzenie umożliwiające całodobowe wypożyczanie nowości wydawniczych stanął przed głównym wejściem do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Witolda Gombrowicza w Kielcach.
Dyrektor książnicy, Andrzej Dąbrowski powiedział, że to nowa forma udostępniania zbiorów.
– To urządzenie ma łatwość obsługi, więc myślę, że zyska sobie zwolenników. Co prawda mieści niespełna 100 tytułów, ale zawsze będziemy się starali, żeby to były nowości wydawnicze, żeby to były książki, które właśnie biblioteka kupiła i chce się nimi podzielić z czytelnikami – wyjaśnia.
Z urządzenia mogą korzystać tylko czytelnicy Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Kielcach. Jest on włączony do systemu bibliotecznego, więc każdorazowe wypożyczenie i zwrot książki w bibliomacie zostanie automatycznie odnotowane na koncie danej osoby. Samo wypożyczenie jest proste. Użytkownika prowadzą instrukcje na elektronicznym panelu urządzenia. Niezbędna jest karta biblioteczna.
– Czytelnik przystawia ją do odpowiedniego czytnika na panelu, znajdującym się na bibliomacie. Wciska, czy chce wypożyczyć, czy zwrócić książkę. Jeśli wypożyczyć, to wybiera numer skrytki, w której znajduje się interesująca go propozycja. Po wybraniu, skrytka automatycznie się otwiera – wyjaśnił Andrzej Dąbrowski.
Maksymalnie można wypożyczyć tylko dwie książki i należy je oddać po 30 dniach. Magdalena Kusztal, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego wyjaśniła, że bibliomat został zakupiony dzięki wsparciu władz województwa.
– Bardzo się cieszę, że pan marszałek i zarząd wspierają kulturę, zwłaszcza w tych bardzo trudnych czasach, kiedy jesteśmy w izolacjach, kiedy jesteśmy zamknięci. To fantastyczne, zwłaszcza dla tych nocnych marków, że można wypożyczyć książkę, bo czytanie nas bardzo wzbogaca – podkreśliła.
Jako pierwszy książkę z bibliomatu wypożyczył marszałek województwa świętokrzyskiego, Andrzej Bętkowski.
– Dobrze, że w Kielcach będzie takie urządzenie, zwłaszcza w tym okresie, w jakim przyszło nam teraz żyć, czyli pandemii. Myślę, że jest to forma bezpiecznej łączności z książką – zaznaczył.
Bibliomat kosztował około 150 tys. zł.