Wydarzenia grudnia 1970 roku na Wybrzeżu były prowokacją komunistycznej władzy, która szukała pretekstu, by wymienić swoje kierownictwo. Jak mówi Marek Lewandowski, rzecznik Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, badania historyków potwierdzają tę opinię i pokazują, że drastyczna podwyżka wprowadzona tuż przed świętami miała spowodować sprzeciw robotników. Kolejne dramatyczne wydarzenia zostały dokładnie przygotowane.
– Dziś wiemy, że specjalnie wybrano miejsce do starcia wojska i milicji z pracownikami. Protestujący nie mogli nigdzie się schować i stanęli przed czołgami i wojskiem przygotowanym na otwarcie ognia. To była prowokacja ówczesnych władz, które wiedziały, że kierownictwo partii można zmienić jedynie poprzedzając ten fakt ważnymi wydarzeniami – dodał.
Jak dodaje rzecznik, to, co zrobiono w Gdyni, to była niespotykana dotąd masakra na własnym społeczeństwie.
– Nigdy wcześniej nie zaplanowano takich działań, ściągając na Wybrzeże olbrzymie ilości wojska i milicji. Dziś trudno dokładnie oszacować liczbę zabitych i rannych, bo wielu robotników nie miało rodzin i nikt później nie pytał o ich los – zaznaczył.
– Wydarzenia Grudnia ’70 odcisnęły się na dalszej historii Polski. Robotnicy, którzy 10 lat później zakładali „Solidarność”, wiedzieli, że to zakłady pracy są ich twierdzami i bastionem. Tylko tam mogą dokonać skutecznych przemian. Olbrzymie znaczenie w powstaniu związku odegrał także Jan Paweł II – powiedział.
Jak zauważył rzecznik, po 50 latach od tamtych wydarzeń, nie osądzono osób odpowiedzialnych za masakrę robotników.
– To wina naszego wymiaru sprawiedliwości, który nie przeszedł procesu dekomunizacji. Dziś nadal orzeka około 800 sędziów, którzy wydawali wyroki także w czasie stanu wojennego. Dopóki będą orzekały takie osoby, nie doczekamy się sprawiedliwej oceny wydarzeń grudniowych – podkreślił.
50 lat temu – 17 grudnia 1970 roku – w Gdyni wojsko otworzyło ogień do robotników idących do pracy. Było to najtragiczniejsze wydarzenie w czasie pacyfikacji robotniczych protestów na Wybrzeżu dokonane przez władze komunistyczne. Według oficjalnych danych zginęło 45 osób, 1 165 zostało rannych, około 3 tys. brutalnie pobito, a następnie aresztowano.
Trzy dni wcześniej zastrajkowała stocznia im. Lenina w Gdańsku. Fala strajków w grudniu 1970 roku objęła praktycznie całe Wybrzeże. Przyczyną protestów była drastyczna podwyżka cen wielu towarów, w tym zwłaszcza artykułów spożywczych, wprowadzona zaledwie jedenaście dni przed świętami Bożego Narodzenia