Wśród rodzin, którym z pomocą naszych słuchaczy chcemy w tym roku dedykować naszą przedświąteczną akcję „Choinka pod choinkę”, są państwo Agnieszka i Jacek, małżeństwo z 19-letnim stażem, które doczekało się 3 synów: 15-letniego Kacpra, 10-letniego Filipa i 5-letniego Kamila.
– Jak telewizyjny program „5-10-15” – żartuje pan Jacek.
Najmłodszy syn chodzi do przedszkola, a starsi uczą się zdalnie. Są zdolnymi i ambitnymi uczniami. Wśród ulubionych przedmiotów obaj wymieniają język angielski. Poza tym Kacper najbardziej interesuje się informatyką i programowaniem, a Filip lubi też język polski i matematykę.
– Bardzo dobrze się uczą i są przy tym bardzo samodzielni. Nie musimy cały czas ich pilnować i pomagać w lekcjach. Najstarszy, Kacper, rzadko potrzebuje pomocy, a średniemu oczywiście sprawdzamy lekcje, żeby nie było błędów w pracach domowych – opowiadają rodzice.
Kacper, który jest w pierwszej klasie technikum na profilu informatycznym, sam złożył komputer, który służy całej rodzinie.
– Części kupowaliśmy za pieniądze z Pierwszej Komunii Świętej średniego brata. Interesuję się tym, więc sam szukałem i dobierałem odpowiednie części. Samo składanie zajęło ponad trzy godziny. Składałem po raz pierwszy, więc na każdym etapie upewniałem się, czy wszystko robię dobrze. Jak na razie ten komputer wystarcza i nie ma z nim problemów – opowiada młody pasjonat informatyki.
Rodzice podkreślają, że są niezwykle dumni z pasji syna i jego zdolności. Niestety, kiedy rozpoczęło się nauczanie zdalne, okazało się, że jeden komputer to za mało.
– Tymczasowo pożyczyliśmy drugi od brata – mówi pani Agnieszka. – Jednak ten komputer jest już stary i pojawiają się problemy podczas zdalnych lekcji – przyznaje Filip, który z niego korzysta.
– Często się zacina, zawiesza się przeglądarka i wtedy nie mogę być na lekcji. Czasem zdarza się to, gdy pani mnie o coś pyta, albo gdy sprawdza obecność i wtedy mam nieobecność na lekcji. Zdarza się, że ponownie udaje się uruchomić system dopiero po 15 minutach – opowiada.
Nowy laptop to szczególne marzenie 10-letniego Filipa. W domu nie było dotąd laptopa, a pod choinką nigdy nie było podobnych prezentów. Najczęściej w paczkach chłopcy dostają to, co może im się przydać na co dzień, np. czapkę, rękawiczki.
– Oczywiście są też słodycze – dodają rodzice. Państwo Agnieszka i Jacek podkreślają jednak, że nowy sprzęt służyłby wszystkim chłopcom, mógłby być bardzo przydatny dla Kacpra, młodego informatyka.
Rodzina utrzymuje się z renty pana Jacka, wynoszącej 1,1 tys. zł i dodatków socjalnych.
– Bez wsparcia państwa byłoby nam bardzo trudno, po opłatach nie wiem, czy wystarczałoby nam na chleb – przyznaje pan Jacek, który przez 40 lat pracował, głównie jako kierowca-dostawca.
Niestety w 2014 roku okazało się, że jego kręgosłup jest tak zniszczony, że lekarze dziwili się, że jest w stanie chodzić o własnych siłach. Niezbędna była poważna operacja. Pan Jacek ma wstawione elementy metalowe wzdłuż i w poprzek kręgosłupa, które stabilizują jego sylwetkę i podtrzymują kręgosłup. Ma też wszczepioną endoprotezę jednego kolana, a wkrótce przejdzie tę samą operację na drugie kolano. Lekarz zakazał mu powrotu do pracy, choć pan Jacek ma nadzieję, że jeszcze kiedyś do niej wróci. Z kolei pani Agnieszka, która choruje na astmę, ma nadzieję, że wkrótce, po niemal 5-letniej przerwie, znów zacznie pracować. Jej marzeniem zawsze była praca w przedszkolu, dlatego złożyła już podanie, by podjąć zatrudnienie jako pomoc przedszkolanki.