– Ludzie mojego pokolenia i starsi widzieli, co działo się tego niedzielnego poranka 39 lat temu. Wtedy niekonstytucyjna, można powiedzieć, że zbrodnicza Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z hordami ZOMO-wców, UB-ków i milicjantów, a nawet wojska brutalną przemocą powaliła Polaków na kolana – mówił w homilii biskup Jan Piotrowski.
Hierarcha przewodniczył mszy w kieleckiej katedrze, odprawionej w 39. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
Jak podkreślił, stan wojenny powiał widmem śmierci. Wydawało się wówczas, że więzienia, tortury i natarczywa komunistyczna propaganda święcą triumfy. Nawiązując do tych wydarzeń, biskup pytał gdzie jest sprawiedliwość. – Jeśli ktokolwiek dopuścił, aby tej sprawiedliwości zabrakło, to ci ludzie nie zasługują na żadne zaufanie – podkreślał.
Hierarcha dodał, że musimy pamiętać, iż bardzo potrzebna jest nam tożsamość, która jest matką każdej wspólnoty. Nie odznaka, nie sztandar, ale ludzkie serce i wierność ideałom – kontynuował w homilii. Jest to szczególnie istotne teraz, ponieważ współczesny świat coraz częściej produkuje fałsz i subiektywną prawdę.
– Bez naszej określonej tożsamości nie będzie dobrych rodzin, parafii, Kościoła, a społeczności obywatelskie i polityczne będą wciąż pełne kolejnych karierowiczów oraz ideologów z pakietem pretensji i niespełnionych oczekiwań – zaznaczył.
Ostatnim punktem niedzielnych uroczystości w Kielcach było złożenie kwiatów przed figurą bł. ks. Jerzego Popiełuszki na placu Najświętszej Marii Panny. Wcześniej przedstawiciele „Solidarności”, władz samorządowych, a także parlamentarzyści złożyli kwiaty przed tablicą okolicznościową na budynku Aresztu Śledczego na kieleckich Piaskach.