Prawie 60 nowych ochotników zostało w sobotę wcielonych do 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Ok. 25 proc. z nich stanowią panie.
Szkolenia będą się odbywać w dwóch trybach. Pierwszy z nich wynosi 16 lub 8 dni służby, w przypadku posiadania wojskowego doświadczenia. Oznacza to szkolenie jednym ciągiem od momentu zakwalifikowania kandydata. Drugi to tzw. tryb weekendowy, dla osób, które z różnych względów nie mogą przeznaczyć 16 dni na służbę w wojsku. Wówczas takie szkolenie odbywa się przez dwa weekendy w miesiącu i trwa w sumie cztery miesiące, a zakończy się wiosną przyszłego roku przysięgą wojskową.
Kapitan Marcin Kowal, oficer prasowy 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej mówi, że pierwszy dzień upływa na sprawach typowo formalnych.
– Kandydaci rozmawiają z psychologiem, przechodzą badania, a także sprawdzian ze sprawności fizycznej. Zjedzą pierwszy posiłek, otrzymają umundurowanie i broń. Ze względu na pandemię osoby, które zgłosiły się do służby, przejdą test na koronawirusa. Jego wyniki będą już po południu i wtedy zdecydujemy, czy wszyscy kandydaci mogą jechać na szkolenie – tłumaczy kapitan Marcin Kowal.
Mateusz Mokasewicz ze Staszowa zdecydował się wstąpić w szeregi 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej ze względu na tradycje rodzinne.
– Mój dziadek był w Armii Krajowej w Wilnie. Chcę służyć obywatelom i im pomagać – mówi.
Z kolei Bartłomiej Tworek z Opatowa odbył wcześniej 6-tygodniowe szkolenie Legii Akademickiej i chciałby kontynuować swoją przygodę z armią.
– Studiuję wychowanie fizyczne na AWF w Krakowie, interesuję się militariami, więc myślę, że to będzie dobry wybór. Chcę pomagać ludziom w tym ciężkim czasie pandemii – zaznacza.
10. ŚBOT liczy już około 1,1 tys. żołnierzy Obrony Terytorialnej.