W meczu 13. kolejki Fortuna 1. Ligi Korona Kielce pokonała na wyjeździe GKS Bełchatów 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów zdobył w 85. minucie z rzutu karnego Jacek Podgórski. Trzydzieści minut wcześniej „jedenastkę” zmarnował Jacek Kiełb. W 34. minucie dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną obejrzał trener Korony – Maciej Bartoszek.
– Cieszy to zwycięstwo, bo nie przyszło ono łatwo. GKS postawił nam dziś trudne warunki. Grali bardzo ambitnie tak jak we wcześniejszych spotkaniach. Dzięki takiej grze na całym boisku i walce o każdą piłkę wygrali m.in. mecz z Arką. Spodziewaliśmy się, że będzie to trudny mecz. Mocno pracowaliśmy, żeby odnieść zwycięstwo. Gratuluje zawodnikom, za to, że podjęli walkę. W tych momentach, kiedy było trzeba, potrafiliśmy zachować spokój. Boli nas to, że nie wykorzystaliśmy tego pierwszego rzutu karnego. Trenujemy je, ale tutaj chodzi o dźwignięcie pewnego ciężaru. Brawa dla Jacka Podgórskiego, za to, że wziął odpowiedzialność na własne barki i pokazał charakter. W najbliższym czasie to on będzie wykonywał jedenastki. Marcel Gąsior najprawdopodobniej nadciągnął mięsień, ale po badaniach zobaczymy jak to będzie wyglądać. Chciałbym, żeby w kolejnych spotkaniach zespół poszedł za ciosem – powiedział Maciej Bartoszek, trener Korony.
– W sporcie jest tak, że jak po jednym ciosie się nie podniesiesz, to dostajesz drugi. Po tych wszystkich zawirowaniach w klubie nie byliśmy sobą. Te dyskusje z sędzią z naszej strony były niepotrzebne. Przegraliśmy dziś z dobrą drużyną. Dziękuję zespołowi, że w trudnych chwilach starał się zrobić coś dobrego. Jak chcemy w tych czterech meczach zdobyć punkty, to musimy przestać narzekać, a zacząć grać w piłkę – podkreślił Marcin Węglewski, szkoleniowiec GKS-u Bełchatów.
– Bardzo cieszy mnie ta zdobyta bramka, ale nieważne kto strzela. Liczy się drużyna. Mamy swoje cele. Zrehabilitowaliśmy się za ten ostatni mecz ze Stomilem i jesteśmy z tego powodu zadowoleni. Mimo kilku niewykorzystanych sytuacji, udało się dziś wygrać. Jacek Kiełb to bardzo dobry piłkarz, od którego zarówno ja, jak i inni zawodnicy naszej drużyny mogą się wiele nauczyć. Nawet najlepszym zawodnikom zdarza się nie strzelić karnego. Ja dziś czułem się pewnie, więc podszedłem i udało się go wykorzystać. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Bełchatowianie bardzo zaciekle walczyli, uważam jednak, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Gospodarze nie mieli zbyt wielu dobrych okazji. Stworzyliśmy dziś sporo sytuacji, niestety nie wszystkie wykorzystaliśmy, ale mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie pod tym względem coraz lepiej – podsumował autor gola dla Korony Jacek Podgórski.
– Skupiłem się na tym, żeby dobrze wejść w mecz, bo wszedłem dość niespodziewanie w pierwszej połowie, zastępując kontuzjowanego Marcela Gąsiora. Jest to dla nas ważne zwycięstwo. Liczę na to, że w kolejnym spotkaniu również zagramy na wysokim poziomie i zdobędziemy kolejne punkty. Sobotni pojedynek w naszym wykonaniu był niezły i to cieszy. Dobrze mi się grało z Iwo, często mi podpowiadał. Byliśmy dziś bardzo skupieni. Ostatni mecz nie wyglądał dobrze. Przyjechaliśmy tutaj, żeby wygrać i osiągnęliśmy swój cel – podkreślił Bośniak Zvonimir Petrović.
– Myślę, że moja gra wyglądała dość dobrze. Szkoda tego niewykorzystanego rzutu karnego Jacka Kiełba, ale to się zdarza najlepszym. Ważne, że druga „jedenastka” została zamieniona na gola. Pokazujemy, że młodzi zawodnicy nie są gorsi i potrafią utrzymać poziom. Na szczęście mamy teraz tydzień na regenerację i mam nadzieję, że w kolejnym meczu nasza gra będzie wyglądać jeszcze lepiej – powiedział pomocnik Iwo Kaczmarski.