Dochody na poziomie 1,460 mld zł, wydatki w granicach 1,565 mld i ponad 105 mln deficytu – takie są główne założenia projektu budżetu Kielc na 2021 rok. Całkowite zadłużenie miasta w przyszłym roku ma kształtować się na poziomie ok. 1,13 mld złotych. To 70 mln zł więcej niż obecnie.
Większość radnych jest zdania, że plan wydatków świadczy o tym, że władze miasta nie mają planu na Kielce.
W ocenie Jarosława Karysia, przewodniczącego klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, budżet na przyszły rok jest bardzo zachowawczy.
– Pan prezydent nie pokazał niczego nowego, a przede wszystkim nie pokazał koncepcji rozwoju miasta. To może martwić. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że sytuacja z pandemią wymusza pewne rozwiązania i ostrożność. Otwartym pozostaje nadal pytanie, czy ta ostrożność powinna być posunięta tak daleko – podkreśla.
Zdaniem Katarzyny Suchańskiej, przewodniczącej klubu radnych Bezpartyjni i Niezależni, to kolejny budżet, który świadczy o braku wizji Bogdana Wenty na rozwój miasta.
– To duży zawód dla radnych, ponieważ liczyliśmy, że dużo więcej pojawi się w nim inwestycji i elementów, które mogą wpłynąć na poprawę sytuacji miasta w przyszłości. To między innymi kwestia uzbrajania terenów inwestycyjnych. Nie możemy być krótkowzroczni, musimy myśleć o przyszłości i tym, aby mieszkańcy Kielc nie uciekali z miasta. Ponadto warto zwrócić uwagę na małą kwotę zapisaną w przyszłorocznym budżecie na walkę ze smogiem – dodaje.
Zdaniem Katarzyny Czech-Kruczek, radnej Koalicji Obywatelskiej, przedstawiony projekt przyszłorocznego budżetu rysuje się jako budżet zaciskania pasa. Wynika to między innymi ze zmiany płac minimalnej, która generuje wyższe wydatki m.in. na opiekę społeczną i szkolnictwo. Jej zdaniem, radni mogą czuć się rozczarowani zwłaszcza niskimi nakładami na nowe inwestycje i uzbrajanie terenów.
– Zwłaszcza po przyjęciu rezolucji w tej sprawie spodziewałam się, że ta kwota będzie nieco większa – dodaje.
Projektu budżetu Kielc broni Anna Kibortt, przewodnicząca sprzyjającego prezydentowi klubu radnych Projekt Wspólne Kielce. Jak zaznacza, budżet jest dostosowany do czasów pandemii.
– Budżet jest zachowany na podobnym poziomie jak w roku bieżącym, jednak wydatki wynikające wprost z m.in. podwyżek płacy minimalnej powodują konieczność zwiększenia wydatków. Dotyczy to między innymi szkolnictwa i edukacji. To swego rodzaju budżet przetrwania, w którym wiemy, że mamy określony poziom wydatków, dlatego ostrożnie szacujemy wpływy – dodaje.
Sesja, podczas której radni będą głosować w sprawie przyszłorocznego budżetu Kielc, zaplanowana jest na 16 grudnia. Jednak już teraz radni zgłaszają poprawki, dotyczące między innymi zwiększenia pieniędzy na uzbrajanie terenów inwestycyjnych. Poprawkę zakładającą przeznaczenie na ten cel ponad 8 mln złotych zgłosili radni Prawa i Sprawiedliwości.