Piłkarze ręczni mistrza Polski samodzielnym liderem Ligi Mistrzów. Dzisiaj na bardzo ciężkim terenie kielczanie pokonali na wyjeździe aktualnego obrońcę trofeum – Vardar Skopje 33:29 (16:13).
Mecz nie zaczął się po myśli ekipy Talanta Dujszebajewa. Na początku „żółto-biało-niebiescy” przegrywali już trzema trafieniami. Wtedy przypomnieli o sobie bramkarz Andreas Wolff, a przede wszystkim rozgrywający Alex Dujszebajew, który był klasą samą dla siebie, raz za razem „dziurawiąc” siatkę bramki gospodarzy. Potem jednak standardowy postój świętokrzyskiej ekipy i na prowadzenie wychodzą miejscowi. Końcówka to jednak popis naszego zespołu. Fantastycznie w ataku Alex Dujszebajew, świetnie w bramce Andreas Wolff i wygrana.
7. kolejka Ligi Mistrzów – świetny, emocjonujący i pełen zwrotów akcji pojedynek.
– O zwycięstwie zadecydowała nasza obrona i dobra dyspozycja Andiego na bramce, który obronił kilka ważnych akcji, To, co Alex robił w ataku, jest niemożliwe! To jeden z naszych najważniejszych zawodników dzisiaj – komentował Branko Vujović. – Czuję się super, dobrze jest! Wygraliśmy, a każdy ból ustępuje, gdy wygrywasz taki mecz – śmiał się zawodnik. – W każdym meczu ktoś dostaje w głowę, na szczęście ze mną wszystko jest w porządku.
– Vardar dzisiaj grał dobrze, najwięcej problemów sprawił nam chyba Ivan Cupić. To bardzo doświadczony zawodnik i walczak. Może grać na skrzydle, na bocznym rozegraniu i na środku, gdziekolwiek go postawisz, to zagra super. Ale swoje zrobili też Stoilov, Dibirow i Jotić. Myślę, że rywale grali bardzo, bardzo, bardzo twardo w obronie i dobrze taktycznie – podsumował rozgrywający mistrzów Polski.
– Każdy się cieszy z wygranej. Wiemy, że Vardar jest bardzo niewygodny na swoim boisku. Jesteśmy szczęśliwi, bo wiemy, że wygraliśmy tu pierwszy raz od pięciu lat. Mam nadzieję, że w Kielcach za tydzień powtórzymy rezultat! – zapowiedział rozgrywający.
– Mieliśmy dużo szczęścia! To był dopiero czwarty mecz dla Vardaru w ciągu trzech miesięcy, a to dla nich niesamowicie niewygodne. W dodatku gospodarze grali bez publiczności, a tutaj zawsze kibice dopingują bardzo mocno, są ósmym zawodnikiem na boisku. Bardzo się cieszymy, że dwa punkty jadą z nami do Kielc – komentował na gorąco Talant Dujszebajew.- My rotowaliśmy składem, byliśmy w większym gazie niż Vardar, a dodatkowo nasz bramkarz odbił więcej piłek niż bramkarz rywali – Andi zagrał świetny mecz. Bardzo dobrze zagrał też Alex. Spotkanie było pełne zwrotów akcji, ale to my przez sześćdziesiąt minut zachowaliśmy zimną krew – mówił trener. – Zawsze powtarzam, że możesz wygrywać przez pięćdziesiąt dziewięć minut, a w sześćdziesiątej przegrać. Te dwa punkty są bardzo ważne w perspektywie naszych marzeń o Final4 – podsumował szkoleniowiec kielczan.
Vardar Skopje – Łomża Vive Kielce 29:33 (13:16)
Vardar Skopje: Borko Ristovski, Robin Cantegrel – Lovro Jotic 6, Ivan Cupic 5, Timur Dibirow 5, Goce Georgievski 4, Stojanche Stoilov 3, Patryk Walczak 2, Glieb Kałarasz 1, Christian Dissinger 1, Filip Taleski 1, Ante Gadża 1 ,Marko Vujin, Dimitar Dimitrioski, Josip Vekic, Marko Mishevski .
Łomża Vive Kielce: Andreas Wolff – Alex Dujshebaev 10, Nicolas Tournat 4, Daniel Dujshebaev 4, Arciom Karalek 3, Sigvaldi Gudjonsson 2, Władysław Kulesz 2, Szymon Sićko 2, Igor Karacic 2, Tomasz Gębala 2, Branko Vujovic 1, Angel Fernadez Perez 1, Arkadiusz Moryto, Michał Olejniczak, Krzysztof Lijewski.
Karne minuty: Vardar – 8, Łomża Vive – 10.
Sędziowali: Radojko Brkic i Andrei Jusufhodzic (Austria). Bez publiczności.