Opóźni się budowa instalacji odzysku energii w Starachowicach, czyli tak zwana spalarnia śmieci. Zakład Energetyki Cieplnej unieważnił przetarg na jej wykonanie, ponieważ oferty, które wpłynęły, były za drogie.
Na inwestycję przeznaczono 60 mln zł, tymczasem obie oferty złożone w postępowaniu przekraczają 80 mln zł. Miasto planuje ogłoszenie kolejnego przetargu.
Plany wybudowania w Starachowicach spalarni sięgają 2016 roku. Od tamtego czasu gmina pracuje nad dokumentacją inwestycji. Instalacja ma powstać przy obecnej kotłowni przy ulicy Ostrowieckiej. Zaplanowano budowę kotła, w którym w temperaturze 850 stopni Celsjusza palone będą śmieci, które nie podlegają recyklingowi – informuje prezes Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach Marcin Pocheć.
– To może być plastik, drewno, ubrania, czy inne przedmioty, których nie można ponownie przerobić. Cały proces będzie przebiegał w nowoczesnej technologii, co spowoduje, że emisja spalin do atmosfery będzie znacznie mniejsza, niż z obecnie używanego pieca na węgiel – wyjaśnia.
Zyskiem dla starachowiczan mają być niższe rachunki za ogrzewanie i śmieci, a przynajmniej gwarancja utrzymania obecnych cen.
Budowa spalarni budzi wiele kontrowersji. We wrześniu ubiegłego roku w Starachowicach przeprowadzono referendum, w którym mieszkańcy mieli odpowiedzieć na pytanie, czy chcą spalarni odpadów w mieście. Większość odpowiedzi była przeciwna inwestycji, ale w referendum wzięło udział zaledwie kilkanaście procent uprawnionych do głosowania, więc nie było ono ważne. Zgodnie z prawem, jeżeli wszystkie skargi zostały rozpatrzone przez odpowiednie organy i zostały oddalone, to gmina Starachowice może wykonać inwestycję. ZEC planuje starania o środki zewnętrzne na ten cel, instalacja ma być gotowa za trzy lata.