Dziecięce uczelnie prowadzone przez Uniwersytet Jana Kochanowskiego oraz Politechnikę Świętokrzyską nie będą miały stacjonarnych zajęć. Powodem jest oczywiście pandemia koronawirusa. Jednak każda ze szkół wyższych inaczej poradziła sobie z problemem.
Profesor Anna Wileczek, kierownik Uniwersytetu Otwartego UJK, w skład którego wchodzi Uniwersytet Dziecięcy informuje, że zajęcia dla najmłodszych studentów oraz ich rodziców odbywają się, ale w innej formie. W sumie bierze w nich udział około 440 żaków.
– Wszystkie zjazdy związane z wykładami oraz warsztatami są realizowane w trybie online. Pracujemy z wykorzystaniem platformy internetowej Teams, na podstawie ustalonego wcześniej harmonogramu – mówi profesor Anna Wileczek.
Agnieszka Duda, dyrektor Dziecięcej Politechniki Świętokrzyskiej mówi, że zajęcia zdalne nie byłyby tak atrakcyjne dla najmłodszych studentów uczelni. To dlatego, że wiele warsztatów skupia się na umiejętnościach praktycznych.
– Rozpoczęcie zajęć Dziecięcej Politechniki Świętokrzyskiej na prośbę większości rodziców zostało przełożone na marzec. Liczymy, że sytuacja epidemiologiczna będzie na tyle dobra, że będziemy mogli normalnie kontynuować zajęcia według ustalonego wcześniej planu, tylko w innych niż pierwotnie zakładaliśmy terminach – wyjaśnia Agnieszka Duda.
Na rozpoczęcie zajęć czeka 235 małych studentów.