Msza święta w kolegiacie św. Michała oraz złożenie wiązanek kwiatów i zapalenie zniczy przed pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego przez różne środowiska – tak wyglądały główne uroczystości Święta Niepodległości w Ostrowcu Świętokrzyskim, które z powodu pandemii były bardzo skromne.
Liturgia nie zgromadziła zbyt wielu wiernych z powodu ograniczeń epidemicznych. W intencji poległych w walce o niepodległość modlili się samorządowcy, w tym m.in. zastępca prezydenta Ostrowca Piotr Dasios, który uważa, że mimo trudnej sytuacji, Polacy indywidualnie przeżywają to wyjątkowe święto.
– Nie ma takich rozbudowanych uroczystości, przemarszów i orkiestry, ale mamy święto. Ten czas jest bardzo trudny dla wszystkich, ale myślę, że dla każdego Polaka 11 listopada indywidualnie jest bardzo ważny – mówi Piotr Dasios.
Po eucharystii uroczystości przeniosły się przed pomnik upamiętniający Józefa Piłsudskiego w parku miejskim, także imienia Marszałka. Jak wyjaśnia historyk Dariusz Kaszuba, a także członek „Strzelców”, pomnik był jednym z niewielu postawionych jeszcze za życia Marszałka, bo w 1932 roku, trzy lata przed jego śmiercią. Po II wojnie światowej został rozebrany.
Dzisiaj oglądać można jego replikę z początku lat 90., dzięki staraniom prawicowych działaczy z Ostrowca Świętokrzyskiego. Dariusz Kaszuba jako strzelec uczestniczył 11 listopada w uroczystym odsłonięciu i wspomina, że był to bardzo mroźny dzień. Teraz mieszkańcy mają miejsce, gdzie mogą upamiętniać bohaterów narodowych.
Na głowicy pomnika wyryte są cztery orzełki Wojska Polskiego oraz miejsca bitew i inskrypcje pamiątkowe. Oryginalna pamiątkowa plakieta z wizerunkiem Józefa Piłsudskiego znajduje się w ostrowieckim muzeum, na pomniku umieszczona jest replika.
Bożenna Majewska, jak co roku reprezentowała klub Gazety Polskiej. Mówi, że nie wyobraża sobie, aby nie świętować 11 listopada.
– Obowiązek wobec ojczyzny i wobec przodków. Mój dziadek POW-iak na pewno się cieszy, że jego wnuczka może składać wiązankę i zapalić światło Marszałkowi. To gest serca i nie wyobrażam sobie, żeby mnie tutaj nie było – mówi Bożenna Majewska.
Wśród nielicznych delegacji znaleźli się także dawni działacze „Solidarności”, emeryci, działający jeszcze w stowarzyszeniu Wolni i Solidarni. Jerzy Jabłoński mówi, że to obowiązek czcić święta państwowe.
– Pamięć bez względu na choroby, pandemię, istniała i nadal będzie istnieć. Dopóki będziemy funkcjonować w tym społeczeństwie. Jako nieliczna już grupa zawsze pamiętamy o wszystkich uroczystościach patriotycznych – mówi Jerzy Jabłoński.
Hołd walczącym za niepodległość Polski złożyli radni miejscy, powiatowi, a także straż miejska i „Strzelcy”. Strażnicy miejscy złożyli też kwiaty przed Sztandarem Niepodległości w parku miejskim.