– Celem środowisk, które organizują manifestacje na polskich ulicach pod pretekstem sprzeciwu wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego jest walka z rządem, a nie upominanie się o prawa kobiet – uważa minister Michał Cieślak.
Jak stwierdził w rozmowie z Radiem Kielce, demonstranci głoszą hasła polityczne, nie społeczne. Szczególne oburzenie budzi nawoływanie młodzieży do uczestnictwa w protestach i wyprowadzanie jej z domów, mimo zagrożenia epidemicznego – zaznaczył.
– Widziałem ogłoszenie organizacji z okolic Gdańska, która zachęca młode osoby do udziału w marszu, podając propozycję zorganizowania imprezy techno na obrzeżach miasta. To są metody, które nie powinny mieć miejsca w czasie epidemii i ewidentne narażanie ich życia i zdrowia. Tymczasem młodzież jest w bardzo trudnym czasie i wszyscy powinniśmy pomóc jej powrócić do normalnego życia społecznego – dodaje.
Odpowiadając na pytanie, czy jest szansa na osiągnięcie kompromisu w sprawie ustawy antyaborcyjnej, kiedy marszałek senatu stwierdził, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie jest wyrokiem i nie powinno być ogłaszane, minister powiedział, że warto pochylić się nad prezydenckim projektem, który jest bliski wartościom jego ugrupowania, czyli Porozumienia.
– Myślę, że jest dobra atmosfera do tego, by zająć się tymi przepisami i spróbować rozwiązać trudne dla nas wszystkich sprawy. Natomiast, co do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, nie mogło być inne, ponieważ opierało się o podstawy ustawy zasadniczej. Kwestią jest jedynie czas, czy wyrok powinien zapaść teraz, czy później – dodał.
Michał Cieślak wyraził nadzieję, że odpowiedzialność całego społeczeństwa, stosowanie się do zasad sanitarnych uchroni nas przed narodową kwarantanną.
– Wszystko zależy od nas samych, od tego, jak będziemy zabezpieczać się przed koronawirusem, jak będziemy podchodzić do głównej zasady przeciwepidemicznej DDM – Dystans, Dezynfekcja, Maseczki. Wirus jest bardzo groźny – podkreślił.
Jak stwierdził minister, jeżeli przekroczymy granicę 70 zakażeń na 100 tys. mieszkańców, czyli dobowa liczba sięgnie 30 tys. w kraju to narodowa kwarantanna stanie się nieuchronna.
Zdaniem Michała Cieślaka, organizowane na ulicach protesty osłabły w ostatnim czasie, zatem kobiety i młodzież zorientowały się, że są wykorzystywane przez środowiska lewicowe i partie polityczne, które stanęły na czele marszów, podsycając niezadowolenie społeczne. To niezadowolenie ma wiele aspektów – zagrażająca życiu pandemia, brak pracy, izolacja społeczna, zmiany w procesie edukacji. Jednak działania organizatorów marszów zupełnie odwróciły istotę protestów.
– Rodzice zauważyli do czego nakłaniane są ich dzieci, sprzeciw większości społeczeństwa budzą również ataki na świątynie i na Kościół katolicki, mam nadzieję, że to sprawi całkowite wygaśnięcie demonstracji – powiedział minister.