Chociaż dziś powinien zapaść wyrok, to proces apelacyjny siedmiu pracowników oddziału ginekologicznego opatowskiego szpitala będzie toczył się od początku. Wszystko przez to, że na ogłoszenie prawomocnej decyzji nie mógł przyjść jeden z sędziów.
Chodzi o sprawę wyłudzenia z Narodowego Funduszu Zdrowia nienależnego finansowania w wysokości 100 tys. zł.
Nieprawidłowości dotyczą lat 2014-2015. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, w czerwcu 2016 roku, złożył kielecki oddział NFZ, po kontroli realizacji świadczeń. W dokumenty wpisywano usługi, których faktycznie nie udzielano. Następnie uzyskiwano nienależne refundacje. Oskarżonych zostało 25 osób: położnych i lekarzy, którzy mieli fałszować dokumentację medyczną 73 pacjentek.
Sąd Rejonowy w Opatowie w czerwcu 2018 roku wydał wyrok w tej sprawie. Ukarał pracowników grzywnami w wysokości od kilkuset do kilkudziesięciu tys. zł. W ocenie sądu, najwięcej, bo 83 przestępstw dopuścił się ówczesny ordynator oddziału Ireneusz K., któremu zasądzono karę grzywny w wysokości 25 tys. zł. Dwie osoby zostały uniewinnione.
W maju 2019 roku w Sądzie Okręgowym w Kielcach rozpoczął się proces apelacyjny siedmiu osób. To sześciu lekarzy i położna.
– Proces był prowadzony za zamkniętymi drzwiami. Wyrok miał zapaść dzisiaj – informuje sędzia Jan Klocek, rzecznik Sądu Okręgowego w Kielcach.
– Z uwagi na fakt, że jeden z członków składu orzekającego jest nieobecny w pracy, wyrok nie zostanie ogłoszony. Jest to usprawiedliwiona nieobecność. W sytuacji, gdy nie ma pełnego składu, nie ma możliwości ogłoszenia decyzji. To powoduje konieczność przeprowadzenia postępowania odwoławczego przed Sądem Okręgowym w Kielcach od początku – mówi.
Kolejny termin rozprawy zostanie wyznaczony za dwa miesiące.