Utrzymuje się tendencja spadkowa w liczbie placówek oświatowych, które nie pracują stacjonarnie.
Jak informuje Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty, w poniedziałek popołudniu takich szkół i przedszkoli było 33, dziś – 32. Dla przypomnienia, w ubiegły piątek zdalnie lub hybrydowo pracowało około 50 placówek oświatowych.
Kazimierz Mądzik informuje, że część szkół i przedszkoli od dziś wróciła do normalnego nauczania, niestety jednocześnie przybyły nowe, gdzie z powodu koronawirusa dzieci uczą się w domu przed komputerem.
-Przybył punkt przedszkolny w Imielnie. Przybyły też podstawówki, które pracują hybrydowo. To Szkoła Podstawowa w Sokołowie Dolnym, Szkoła Podstawowa w Czarnocinie oraz podstawówka w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Małogoszczu – mówi kurator.
Nową placówką, która nie pracuje stacjonarnie jest też Szkoła Podstawowa nr 1 w Końskich.
Kazimierz Mądzik zapowiada, że w tym tygodniu kuratorium ponownie sprawdzi frekwencję uczniów i nauczycieli prowadzących lekcje stacjonarne i zdalne.
-Chcemy wiedzieć, ilu nauczycieli pracuje, bo tu jest kłopot nie tylko ze względu na COVID-19, ale też przez zwolnienia lekarskie z innych przyczyn. Robiliśmy takie sprawdzanie w ubiegłym tygodniu, w tym również je powtórzymy, żeby zobaczyć jakie są tendencje – tłumaczy Kazimierz Mądzik.
Dziś Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki zaapelował do kuratorów oświaty, by zbierali informacje również o nauczycielach, którzy namawiają uczniów do udziału w ulicznych protestach w sprawie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Jak twierdzi szef resortu edukacji, do ministerstwa trafiają informacje o nauczycielach, którzy zachęcają młodych ludzi do wychodzenia na ulice, a tym samym narażania się na zakażenie koronawirusem.
-Nie ma naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań- czytamy w oświadczeniu resortu. Ministerstwo zapowiada, że nauczyciele, którzy namawiają uczniów do protestów zostaną ukarani.