Działacze świętokrzyskiej lewicy ponownie angażują się w protesty środowisk popierających aborcję. Jednocześnie szef SLD w regionie, poseł Andrzej Szejna utrzymuje, że manifestacje nie mają charakteru politycznego.
Parlamentarzysta twierdzi, że demonstracje są sprzeciwem wobec próby, jak to ujął „wprowadzenia tortur wobec kobiet”, w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej.
– Gniew, jaki po tej decyzji zrodził się w Polkach i Polakach, wylał się na ulice. Jest to gniew emocjonalny i naturalny sprzeciw przeciw łamaniu naszych obywatelskich uprawnień – argumentował.
Andrzej Szejna utrzymuje, że happeningi środowisk popierających aborcję nie są zorganizowanymi akcjami i nie mają charakteru politycznego. Tymczasem, szefowa jego biura systematycznie informuje w mediach społecznościowych o kolejnych protestach, są też one z wyprzedzeniem zgłaszane do urzędu miasta. To nie przeszkadza parlamentarzyście mówić o „demokratycznym porywie serca” manifestantów.
Parlamentarzysta Nowej Lewicy stwierdził, że podjęcie przez Trybunał Konstytucyjny uchwały w sprawie ustawy antyaborcyjnej w czasie pandemii, nie było przypadkowe, ponieważ – jego zdaniem – rząd w ten sposób chciał uniknąć społecznego zainteresowania tematem aborcji.
Zwolennicy aborcji zebrali się dziś przed siedzibą PiS przy alei IX Wieków Kielc. Potem maszerowali ulicami miasta.
Grupa demonstrantów była m.in. na ulicach: Kościuszki, Leonarda i na Placu Moniuszki.
Organizatorzy akcji, zwołując protest na portalu społecznościowym pisali, że ma to być „spacer dla zaczerpnięcia powietrza”.