Składowisko przy ulicy Pocieszka w Staszowie przyjmuje śmieci od podmiotów, z którymi ma podpisaną umowę, odpady nie są tam podrzucane nielegalnie, ponieważ jedna z dwóch kwater nadal jest czynna – zapewnił w rozmowie z Radiem Kielce Stanisław Batóg, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
W ten sposób odniósł się do informacji przekazanej nam za pośrednictwem telefonu interwencyjnego naszej rozgłośni przez jednego z mieszkańców Staszowa zaniepokojonego tym, że odpady są przywożone w to miejsce, choć jego zdaniem, składowisko jest nieczynne, więc ktoś śmieci podrzuca.
Prezes PGK przypomniał, że na składowisku są dwie kwatery, z których jedna jest już nieczynna, czyli nie przyjmuje odpadów, natomiast druga cały czas jest w eksploatacji. Kwatera nr 1 zgodnie z decyzją marszałka będzie poddana rekultywacji, której zakończenie planowane jest na 31 sierpnia 2024 roku.
– Proces zamknięcia składowiska nie jest równoznaczny z tym, że tam nie będą już w ogóle przyjeżdżać samochody. Różnica polega na tym, że z chwilą zamknięcia można będzie przywozić wyłącznie odpady służące do rewitalizacji czyli np. gruz i ziemię – dodał Stanisław Batóg.
Przypomniał, że początkowo procesowi renaturyzacji miały być poddane obie kwatery składowiska.
PGK wystąpiło z wnioskiem o rozdzielenie tego procesu głównie dlatego, że jest on kosztowny. Rekultywacja, to wydatek rzędu 4 mln złotych. Spółka będzie starać się o środki zewnętrzne na ten cel.
Obecnie ze składowiska odpadów w Staszowie korzystają m.in. PGKiM z Sandomierza i Połańca, Wodociągi Pińczowskie oraz kilka innych podmiotów.