W I lidze piłkarzy ręcznych Wisła Sandomierzu przegrała na swoim parkiecie z Czuwajem Upstream Przemyśl 26:36 (15:19).
Po wyrównanym i remisowym początku niewielką przewagę uzyskali goście. Po bramce Tomasza Kulki było 6:4. Potem przez kilka minut zanosiło się na niespodziankę, bo za sprawą Sebastiana Werstlera Wisła wyszła na prowadzenie 8:7. Taki stan trwał do 24 minuty, gdy znów Kulka wyprowadził przemyskich „Harcerzy” na prowadzenie 14:13. Pomogło wejście na parkiet grającego trenera Czuwaju, doświadczonego Michała Kubisztala. Dzięki niemu przewaga rosła i po 30 minutach przyjezdni prowadzili 19:15.
W drugiej odsłonie, gdy Wiślakom coraz bardziej brakowało sił ekipa z Podkarpacia natychmiast zbudowała 10-bramkową przewagę. W 43 minucie meczu było już 27:17. Tak było już do końca, pomimo znacznego odmłodzenia składu w obydwu ekipach. Ostatecznie jeden z faworytów grupy D I ligi pewnie wygrał w Sandomierzu 36:26.
Zdaniem bramkarza Wisły Daniela Skowrona o porażce zadecydowała słaba skuteczność i brak sił w drugiej części gry. Ponadto rywale doskonale wiedzieli, ze największe zagrożenie sprawiał im Tomasz Cupisz i dlatego z czasem dostał on „plastra” i wtedy zaczęły się nasze problemy – kontynuuje bramkarz Wisły. – Nie poddajemy się jednak i będziemy dalej walczyć o przełamanie i pierwszą wygraną – kończy Daniel Skowron.