W 6. kolejce PGNiG Superligi piłkarze ręczni Łomży Vive pokonali Gwardię Opole 39:24 (18:12).
Kielczanie potrzebowali 11 minut, żeby „wejść w mecz”. Wtedy to goście prowadzili jeszcze 6:5, ale później ekipa Talanta Dujszebajewa wzięła się ostro do roboty.
– Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że z powodu kontuzji i zakażeń koronawirusem rywale przyjechali osłabieni i dlatego było trochę luzu – wyjaśnił trener mistrzów Polski. – Ale najważniejsze, że po końcowym gwizdku wszyscy jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa, i że obyło się bez kontuzji – cieszył się Talant Dujaszbajew.
– Wygraliśmy dobrą obroną i szybką kontrą – podsumował Branko Vujović. – Zależało nam nie tylko na samym zwycięstwie, ale i na tym, żeby pokonać rywala więcej niż 9 golami, bo dzięki temu mogliśmy awansować na fotel lidera. Tak też się stało – dodał rozgrywający żółto-biało-niebieskich.
– Kielce wygrały zasłużenie, bo są zespołem od nas lepszym – nie miał wątpliwości Rafał Kuptel. – Mieliśmy kilka fajnych akcji w obronie i w ataku, ale to za mało, żeby pomyśleć o lepszym wyniku – podsumował trener gwardzistów.
Po tym zwycięstwie Łomża Vive Kielce awansowała na fotel lidera PGNiG Superligi.
Łomża Vive Kielce – Gwardia Opole 39:24 (18:12)
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wałach – Fernandez 4 (1), Surgiel, Sićko 4, T. Gębala 6, D. Dujszebajew, Lijewski 3, Vujović 7 (2), Gudjonsson 4, Moryto 5 (2), Kaczor 1, Karaliok 3 (1), Tournat 1.
Gwardia Opole: Malcher, Balcerek, Lellek – Sosna 2, Fabianowicz 3, Milewski 2, Kowalski 3, Zarzycki 3, Działakiewicz 3, Mauer 5 (2), Kucharzyk 2, Jankowski 1.
Karne: Łomża Vive Kielce: 6/7, Gwardia 2/2.
Kary: Łomża Vive Kielce: 4 minuty, Gwardia: 12 minut
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice), Jakub Rawicki (Katowice).
Mecz bez udziału publiczności