Czwartek to kolejny dzień, w którym wzrosła liczba szkół i przedszkoli pracujących zdalnie lub hybrydowo. Około południa było ich w naszym województwie 91. To o 20 więcej niż wczoraj.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty, nie ukrywa, że mimo obostrzeń i zasad bezpieczeństwa, które wprowadziły szkoły, na COVID-19 coraz częściej chorują nauczyciele lub uczniowie.
Wczoraj Radio Kielce informowało też o tym, że niektóre placówki muszą nawet kilka dni czekać na decyzję sanepidu w sprawie wprowadzenia nauki zdalnej. Taki problem miała dyrekcja Przedszkola Samorządowego w Kielcach. Kazimierz Mądzik informuje, że rozmawiał już w tej sprawie z Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym i komunikacja między szkołami a inspekcją ma być lepsza.
– Mamy zaplanowane na jutro spotkanie, podczas którego zostaną udostępnione dodatkowe numery telefonu i adresy mailowe, z których korzystać będą mogli dyrektorzy szkół. Łączność musi się poprawić, sanepid powinien reagować od razu po zgłoszeniu, bo decyzje podejmowane po kilku dniach, to zdecydowanie za późno – zapewnia Kazimierz Mądzik.
Przedszkole Samorządowe nr 14 w Kielcach to jedyna placówka w mieście, która w pełni przeszła na naukę zdalną. W części szkół i przedszkoli kieleckich w domu pozostają pojedyncze grupy lub klasy. Od dziś taką naukę hybrydową prowadzi Szkoła Podstawowa nr 31. Marta Dibelka, dyrektor placówki, informuje, że jest to pierwsze potwierdzenie koronawirusa u kogoś w jej szkole.
– Od początku roku szkolnego udało nam się pracować w trybie stacjonarnym, jednak od dziś dwie klasy przechodzą na naukę zdalną. Przyczyną jest pozytywny wynik testu u jednego z pracowników. Po rozmowie z sanepidem wytypowaliśmy osoby, które mogły mieć kontakt z tą osobą – wyjaśnia Marta Dibelka.
W przypadku jej szkoły nauka zdalna potrwa dwa dni, w poniedziałek placówka powinna wrócić do normalnej pracy.
W województwie świętokrzyskim jest ponad 1700 szkół i przedszkoli, to oznacza, że z powodu pandemii ograniczenia w formie kształcenia wprowadziło nieco ponad 5 procent placówek.