Wzrasta liczba szkół i przedszkoli, które pracują zdalnie lub hybrydowo. Jeszcze we wtorek było ich około 60, natomiast w środę przed południem było ich już 71.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty podkreśla jednak, że ciągle ponad 96 proc. placówek oświatowych w naszym województwie uczy normalnie.
– Niepokojące jest to, że wzrasta liczba szkół, które całe pracują zdalnie. Jest już ich w tej chwili 28. Nowe placówki w tej grupie to Szkoła Podstawowa nr 2 w Jędrzejowie, Liceum w Zespole Szkół w Wodzisławiu i Niepubliczne Przedszkole w Opatowie – mówi Kazimierz Mądzik.
Z kolei na nauczanie hybrydowe od środy przeszły między innymi Publiczna Szkoła Podstawowa w Wymysłowie, I Liceum w Sandomierzu oraz Przedszkole nr 2 w Jędrzejowie. W tych placówkach większość dzieci ma normalne zajęcia, w domu pozostają pojedyncze klasy lub grupy przedszkolne.
W Szkole Podstawowej nr 1 w Sandomierzu u jednego z nauczycieli potwierdzono zakażenie COVID-19. Jak informuje burmistrz Marcin Marzec, po ustaleniach z sanepidem zdecydowano, że w czwartek i piątek w szkole wprowadzone zostaną dni dyrektorskie, czyli uczniowie nie przyjdą na lekcje. Natomiast od poniedziałku wprowadzone będzie zdalne nauczanie.
Trudna sytuacja jest w Kielcach. Marcin Różycki, zastępca prezydenta miasta mówi, że są szkoły, które od kilku dni nie mogą doczekać się zgody sanepidu na zdalne nauczanie.
– Na taką decyzję czeka Przedszkole Samorządowe nr 14. Tak samo jest w VI Liceum Ogólnokształcącym, które też wysłało pismo dotyczące zdalnego nauczania do sanepidu i ciągle nie ma odpowiedzi. Sytuacja jest trudna, za dużo rzeczy zrzucono na sanepid, który nie jest w stanie tego wszystkiego udźwignąć. Podejrzewam, że podobnych zapytań do inspekcji jest więcej – twierdzi Marcin Różycki.
Kazimierz Mądzik przyznaje, że w powiecie kieleckim sanepid jest najbardziej obciążony w skali województwa. Zapowiada, że będzie rozmawiał z Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym o usprawnieniu komunikacji między instytucją, a szkołami i samorządami.
W związku z rosnącą liczbą zakażonych pracowników lub uczniów szkół, część nauczycieli domaga się przejścia placówek w całej Polsce na nauczanie zdalne. Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania w Solidarności, uważa jednak, że przynajmniej na razie szkoły powinny pozostać otwarte.
– Uważam, że głosy za przejściem na nauczanie zdalne są inspirowane politycznie. Na razie liczba szkół, gdzie stwierdzono zakażenie nie jest duża i dobrze, że rząd utrzymuje naukę stacjonarną – twierdzi przewodniczący oświatowej Solidarności.