Radni sejmiku województwa świętokrzyskiego ponownie podtrzymali swoją uchwałę, w której wyrazili sprzeciw wobec promocji ideologii LGBT. Dyskusja podczas wtorkowej sesji była związana ze skargą, jaka wpłynęła na przyjętą przed rokiem przez samorząd województwa uchwałę.
Jak stwierdził, wicemarszałek województwa Marek Bogusławski, uchwała sejmiku województwa przyjmująca stanowisko sprzeciwiające się promocji ideologii LGBT, nie jest aktem prawa miejscowego i w żaden sposób nie dyskryminuje nikogo, ze względu na swoją orientację seksualną czy światopogląd.
O anulowanie przyjętej przed rokiem uchwały apelował m.in. radny Grzegorz Świercz z klubu Świętokrzyscy Samorządowcy.
– Nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT szczególnie, jeżeli chodzi o transseksualistów. To nie jest ideologia to choroba, odchylenie od pewnej normy biologicznej. W przypadku gejów i lesbijek nie możemy o tym mówić, natomiast transseksualizm jest pojęciem z zakresu patologii medycznej. Nie możemy tych ludzi marginalizować, eliminować i stwarzać kolejnego frontu do dyskryminacji - stwierdził.
Zdaniem Jana Maćkowiaka, radnego Platformy Obywatelskiej, to że samorząd województwa nie wycofał się z przyjętej przed rokiem uchwały może mieć także negatywne skutki finansowe dla regionu świętokrzyskiego, czego przykładem może być groźba utraty części unijnych środków.
Jak podkreśla, Andrzej Pruś, przewodniczący sejmiku, w sprawie uchwały samorządu województwa sprzeciwiającej się promocji ideologii LGBT wypowiedział się już Wojewódzki Sąd Administracyjny, który oddalił wcześniejsze skargi na przyjętą przez sejmik stanowisko.
– Sprzeciwiamy się ideologii, a nie ludziom, mimo że to ludzie z tęczowymi flagami obrażali między innymi moje uczucia religijne wieszając tę flagę na pomniku Chrystusa w Warszawie. Nosząc w marszach równości damskie waginy, czy parodiując msze święte, która dla wielu mieszkańców Polski jest rzeczą bardzo istotą. Protestujemy nie przeciwko tym ludziom tylko ideologii, która ich do tego popchnęła. Skoro nie stworzyliśmy aktu prawa miejscowego, który kogokolwiek dyskryminuje, co stwierdził WSA, to skąd ten jazgot w sprawie tej uchwały – pytał retorycznie Andrzej Pruś.
Po ponad półgodzinnej dyskusji radni nie uwzględnili złożonej skargi. Za takim rozwiązaniem głosowało 11 radnych, trzech było przeciw, dwie osoby nie oddały głosu. Natomiast aż 14 radnych było nieobecnych podczas głosowania.