Piłkarze Korony Kielce z czterech meczów rozegranych w tym sezonie na „Suzuki Arenie” wygrali tylko jeden. W 2. kolejce Fortuna 1 Ligi zwyciężyli GKS 1962 Jastrzębie 3:2. Później przyszły porażki z Górnikiem Łęczna 0:2, Bruk -Bet Termaliką Nieciecza 0:3 i Odrą Opole 0:2.
Stadion przy ulicy Ściegiennego w Kielcach miał być niezdobytą twierdzą, a tymczasem „żółto-czerwoni” na własnym boisku nie strzelili gola z akcji od 339 minut. Ostatni dokonał tego 21. minucie starcia z jastrzębianami Paweł Łysiak.
– Są sytuacje, ale nie umiemy ich wykorzystać. To jest największy mankament naszego zespołu. Mamy okazje, których nie zmieniamy na gole, robią to przeciwnicy, a my nie umiemy się podnieść po straconych bramkach. Trenujemy ciężko, ale to mecz wszystko weryfikuje. Co z tego, że dobrze wyglądamy w tygodniu jak przychodzi spotkanie o stawkę i nie ma zespołu. Musimy nad tym popracować i wyciągnąć wnioski. Stawić temu czoła i razem szybko podnieść się mentalnie – stwierdził Paweł Łysiak.
– Na własnym stadionie pozwalamy przeciwnikom na zbyt wiele. Nie wiem skąd bierze się taka zachowawczość w naszych poczynaniach. Widzę strach przed popełnieniem błędu. Wychodzimy na boisko i nie poznaję zawodników, którzy przed tygodniem potrafili zagrać super mecz. To już nie jest przypadek. Musimy gruntownie nad tym popracować – powiedział trener Maciej Bartoszek.
W tym roku na własnym stadionie Korona ma w planach rozegranie jeszcze tylko czterech meczów, w których zmierzy się ze Stomilem Olsztyn, Sandecją Nowy Sącz, Resovią Rzeszów i Radomiakiem Radom.