Leśnicy w Nadleśnictwie Ruda Maleniecka do końca miesiąca zbiorą około pół tony żołędzi dębu, z których potem wyhodują sadzonki. Wyrośnie z nich od 60 do 70 tys. drzew. Około 30 procent żołędzi jest jednak zainfekowanych przez słoniki żołędziowce.
Damian Mazur z Nadleśnictwa Ruda Maleniecka informuje, że w tym roku jest duży urodzaj żołędzi, ale towarzyszą temu także szkodniki, czyli chrząszcze słoników, które robią małe otwory w żołędziach wykluczając je jako materiał siewny. Jak mówi leśnik owoce dębu po zbiorze są selekcjonowane.
– Słonika poznamy po długim ryjku, który służy samicom do wygryzania dziurek w żołędziach – mówi leśnik.
Po zrobieniu otworu w żołędziu czy orzechu słonik składa jaja, z których wykluwają się larwy. Jak dodaje Damian Mazur są one w stanie przezimować w żołędziu lub glebie.
– Można powiedzieć, że słoniki są strasznymi leniami, bo od wiosny do lata nie robią nic, tylko jedzą i ukrywają się przed drapieżnikami głównie ptakami – zaznacza.
Jak dodaje leśnik słoniki osiągają 8 milimetrów długości i są pożywieniem ptaków i innych zwierząt, więc leśnicy z nimi nie walczą.
Jeśli chodzi o inną odmianę słonika- orzechowca są dużym utrapieniem dla ogrodników i mogą powodować duże straty w plantacjach nawet w osiemdziesięciu procent.